Porsche 911 GT3 RS 2024 też dostało pakiet Manthey. Docisk na poziomie McLarena W1!
Od kilku lat dryl jest ten sam: Porsche robi nowy model o oznaczeniu GT, następnie elitarny oddział firmy z Weissach robi jego wersję RS, a w trzecim kroku jeszcze ich pracę poprawiają panowie z Manthey Racing. Tylko jak poprawić taki twór jak nowe 911 GT3 RS?
W końcu zaprezentowana w wakacje 2022 r. wersja już się wydawała 911 Ostatecznym. Jego wyżyłowany do granic możliwości silnik wolnossący i ekstremalna aerodynamika, która przenikała przez cały bagażnik z przodu (teraz go po prostu nie ma) i przyniosła chyba największe w historii samochodów drogowych tylne skrzydło, wyglądała na materiał, z którym tunerzy nie będą już mieli co zrobić.
Jednak pracujący po drugiej stronie ulicy od Nordschleife Manthey Racing nie jest tunerem. Założony w 1996 r. przez Olafa Mantheya zespół wyścigowy na kolejnych generacjach przygotowanych przez siebie 911 wygrywał m.in. w 24h Le Mans, 24h Nurburgring i DTM. Zwrócił tym uwagę samego Porsche, które w 2013 r. kupiło w nim pakiet większościowy.
Teraz ten niewielki zespół fanatyków Nordschleife po raz kolejny udowodnił, że jeśli ktoś nie wiedział jak można poprawić dany model Porsche z linii GT, to tylko jemu brakowało wyobraźni - bo na pewno nie im. Na nowe GT3 RS nałożyli zestaw części aerodynamicznych, który podniósł docisk aerodynamiczny z poziomu 860 do aż 1000 kg przy 285 km/h. To dokładnie taki sam wynik, jaki notuje zaprojektowany od podstaw specjalnie w tym celu, kosztujący 10 milionów złotych McLaren W1!
Poprawę tę osiągnięto w dużej mierze przez jeszcze większe tylne skrzydło, które, wzorem golarek Gilette, ma już nie dwa, a trzy elementy. Tym razem połączone jest również z robiącą ostatnio furorę w supersamochodach "płetwą rekina", czyli wykonaną z pionową lotką zamocowaną do panelu z włókna węglowego zamontowanego w miejscu, gdzie kiedyś była tylna szyba. Przy tym rozbudowane do granic możliwości elementy aerodynamiczne podłogi (splitter z przodu, poszerzone lotki po bokach i dyfuzor z tyłu) to już kosmetyka.
Ważną część prac Mantheya zawsze stanowi zawieszenie. Jeżdżąc modelami po ich modyfikacjach mogę powiedzieć, że w praktyce przez „poprawienie” rozumieją oni usztywnienie do poziomu, który jest praktycznie nie do zniesienia na drogach publicznych. A nie to, żeby już wcześniej GT3 RS płynął nad nierównościami… Zgodnie z kolejnym zwyczajem Manthey nie bierze się za modyfikacje silnika - nie miał więc tu problemu z wytłumaczeniem, czemu nie potrafi wykrzesać nic więcej niż 525 KM z czterolitrowego, wolnossącego boksera.
Tłumaczyć się jednak ma z czego, bo wbrew tradycji przy okazji premiery tego pakietu poprawek zespół nie podał czasu, jaki udało mu się wykręcić z nim na Nordschleife, dowodząc swojej przewagi nad wersją bazową. W komunikacie prasowym tłumaczone można znaleźć informację, że „przez brak odpowiednich warunków próba nie została podjęta”. Nie jest to prawda, ponieważ prototypy tego projektu były widywane na torze już nawet w zeszłym roku!
Porsche 911 GT RS z pakietem Manthey - kiedy w Polsce, cena
Ci właściciele 911 GT3 RS, którzy jednak nie mogą się doczekać potwierdzenia efektów prac Mantheya, będą mogli zamawiać sobie ten pakiet do swoich aut (również wstecznie) od stycznia 2025 r. Polska cena za wymienione części będzie wynosiła ponad pół miliona złotych. Ale widok miny kolegów w innych, "zwykłych" 911 GT3 RS bez pakietu - bezcenny!
Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.