Mercedes-AMG PureSpeed to SL z systemem HALO z F1, który powstanie w 250 sztukach
Gdy już się wydawało, że świat dostał wszystkie superauta ogołocone z dachu i przedniej szyby, których potrzebował, wtedy na scenę wszedł Mercedes. A właściwie to AMG. A jeszcze dokładniej - nowa dywizja o nazwie Mythos. I zaprezentowała model PureSpeed.
Mercedes już od 1999 r. może liczyć na dział AMG, który przygotowuje topowe odmiany sportowe modeli znanych ze standardowej gamy. Po drugiej stronie spektrum mamy wskrzeszonego w podobnym czasie Maybacha, który oferuje luksusowe wersje wybranych klas aut z gwiazdą na masce.
Ale na tym nie koniec: dosłownie kilka dni temu na nowy poziom rozwoju wszedł program indywidualizacji Manufaktur, pozwalający przy wybranych modelach stosować lakier nadwozia oraz inne elementy wykończenia na indywidualne zamówienie. Nad nim pozycjonowana będzie kolejna nowość: program Mythos.
Pod tą nazwą kryje się coś na kształt wewnętrznej samodzielnej firmy tworzącej całe unikatowe modele na zamówienie, na podobnej zasadzie jak Mulliner w Bentleyu czy Special Projects w Ferrari. Na ich tle nazwa Mythos kojarzy mi się z czymś bardziej "młodzieżowym" i tak też postrzegam styl pierwszego projektu, który jest bardzo nowoczesny tak na zewnątrz, jak i w środku.
Według twórców przód PureSpeeda nawiązuje do hiperauta Mercedes-AMG One, a z kolei pałąk, który zajął miejsce przedniej szyby i dachu (tu nie ma żadnego planu B - przed wyjazdem z garażu dobrze sprawdź pogodę!), to oczywiste nawiązanie do bolidów F1, które od 2018 r. korzystają z zabezpieczającego kabinę systemu HALO. Nieprzypadkowo nowy wóz został pokazany możnym tego świata na Grand Prix Abu Zabi, ostatniej rundzie w tym sezonie.
Z drugiej strony w nazwie Mythos można doszukać się nawiązania do mitu - inspiracji przeszłością, a pod tym względem Mercedes ma z czego czerpać. I w tym modelu również nie wahał się tego dorobku historycznego wykorzystać. Czerwone 10 widoczne w miejscu, gdzie Ferrari nakleja scudetto, to nawiązanie do bolidu Mercedesa, który w 1924 r. prowadzony przez Christiana Wernera wygrał Targa Florio.
Do tej historii nawiązuje również kolor nadwozia: 100 lat temu podczas słynnego wyścigu z Brescii do Rzymu i z powrotem włoscy Tifosi utrudniali przejazd zagranicznym załogom. Dlatego Niemcy zastosowali przewrotny pomysł: pomalowali swoje auta na… czerwono. Jak widać - pomogło.
Formą nadwozia nowy PureSpeed nawiązuje do trochę nowszej historii Mercedesa, czyli modelu SLR Stirling Moss z 2009 r., ostatniego w podobnej formie pozbawionej dachu i szyb. Choć sam producent nie przyznaje tego wprost, tym razem ekskluzywny model bazuje na tańszej pozycji z gamy, to znaczy klasie SL AMG.
Podobieństwo widać w pewnych elementach nadwozia oraz wnętrzu, jak i układzie napędowym: rozbijanie much na zębach kierowcy z wysoką prędkością zagwarantuje dobrze znane, podwójnie doładowane V8 o mocy 585 KM i 800 Nm, które to zostaną przekazane na cztery koła z pomocą dziewięciobiegowego automatu. Efekt: 3,6 s do 100 km/h i prędkość maksymalna 315 km/h - bez przedniej szyby!
Na szczęście twórcy modelu pomyśleli chociaż o dorzuceniu do kompletu z autem dopasowanych kolorystycznie kasków dla kierowcy i pasażera. Z ciekawych dodatków wyróżnić można jeszcze zegarek IWC montowany na szczycie deski rozdzielczej - chociaż czy trochę nie strach go zostawiać przy tak wyeksponowanej kabinie…?
Tego nie wiemy, podobnie jak tego, jaka będzie cena tego niezwykłego dzieła nowej linii modelowej Mercedesa. Przy produkcji limitowanej do 250 sztuk na pewno nie będzie niska. I wiemy jeszcze jedno: na pewno nie jest to ostatni produkt Mythosa. Przy obecnej gamie Mercedesa i jej bogactwie historycznym na pewno jest potencjał na wiele ciekawych egzotyków.
Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.