Hamowanie silnikiem - wady i zalety

Zagadnienie wywołane w tytule niniejszego artykułu, budzi wciąż żywe spory wśród kierowców. Zwolennicy wytracania prędkości przy użyciu jednostki napędowej (bez naciskania na pedał hamulca) przekonują o ekonomiczności tej techniki jazdy, z kolei jej przeciwnicy przytaczają argumenty przemawiające za szkodliwością dla mechaniki samochodu. Co ciekawe, odrębne opinie w tej kwestii mają również specjaliści z dziedziny motoryzacji. A zatem, jak to jest z tym hamowaniem silnikiem? Głos „za”
Entuzjaści wytracania prędkości samochodu przy użyciu jednostki napędowej przekonują, iż jest to dobry sposób na ograniczenie zużycia paliwa. Poza tym, w ich opinii, hamując silnikiem na biegu oszczędzamy również klocki hamulcowe, przedłużając tym samym ich żywotność. Z kolei nie eksploatując nadmiernie tych ostatnich, chronimy tarcze hamulcowe przez przegrzewaniem. Hamować silnikiem powinno się podczas jazdy na prostej drodze, bez gwałtownego zdejmowania stopy z pedału przyspieszenia. Na biegu, bez hamulca
To tyle o prostej drodze. A co jeśli zjeżdżamy ze wzniesienia? Na to również zwolennicy hamowania silnikiem mają radę: zjeżdżamy z włączonym biegiem (przełożenie takie samo jak przy wjeździe na wzniesienie), za to bez naciskania na pedał hamulca. W ten sposób samochód ekonomicznie wytraci swoją prędkość, bez angażowania klocków i tarcz hamulcowych. Głos "przeciw”
Odmiennego zdania są natomiast przeciwnicy hamowania silnikiem. Swoje zdecydowane „nie” dla takiego sposobu wytracania prędkości argumentują szkodliwością dla osprzętu silnika, w tym przede wszystkim dla pompy paliwowej. W ich opinii, nienaturalna praca silnika będąca odwrotnością napędzania kół samochodu, wpływa również negatywnie na pracę układów smarowania i chłodzenia pojazdu.Po redukcji, ale z hamulcem
Przeciwnicy hamowania silnikiem nie ograniczają swojej negatywnej opinii na temat takiego wytracania prędkości jedynie do jazdy na prostej drodze, ale mają również odrębne zdania na temat techniki zjeżdżania ze wzniesień. Jak przekonują, aby manewr ten wykonać prawidłowo, należy dokonać redukcji przełożenia o jeden bieg przed wjazdem na wzniesienie, a następnie zjechać na nim w dół używając jednak pedału hamulca do zredukowania prędkości.Hybrydy - bez dylematu
O ile użytkownicy samochodów i specjaliści z dziedziny motoryzacji mogą toczyć spory jak hamować pojazdami z silnikami spalinowymi, o tyle w przypadku aut łączących napęd spalinowy z elektrycznym (nazywany hybrydowym) są one bezzasadne. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: W samochodach tych po prostu trzeba naciskać na pedał hamulca, ponieważ powstała w ten sposób energia kinetyczna ładuje akumulatory ich silników elektrycznych (zob. zdjęcie)

„Wolne koło” Trabanta …
I na koniec o reliktach naszych dróg, czyli samochodach wyposażonych w silniki dwusuwowe stosowane m.in. w Trabantach i Wartburgach. Okazuje się, że da się również „hamować” ich jednostkami napędowymi, aczkolwiek wygląda to inaczej niż w czterosuwach. Można w ten sposób wytracać prędkość stosując tzw. wolne koło znajdujące się na wałku sprzęgła. Jak to działa? Wolne koło rozłącza silnik od układu napędowego po zdjęciu stopy z pedału przyspieszenia i załącza natychmiast po dodaniu gazu.