To może być koniec ekranów dotykowych w autach! Nowe normy faworyzują przyciski ...i uderzają w Teslę!

Na liście największych przekleństw obecnej motoryzacji dotykowe ekrany są bardzo wysoko, co mogą uznać za wielkie osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że za swoich konkurentów mają nieustannie pikające systemy bezpieczeństwa, wydające smutne dźwięki małe silniki spalinowe, albo niewydające żadnych dźwięków silniki elektryczne. Ale ten jeden raz postęp może jednak powrócić w dobrą stronę. Drogę do powrotu tradycyjnych przycisków i pokręteł na deskach rozdzielczych mają utorować… nowe normy bezpieczeństwa Euro NCAP.

Li L9 (2025)

Koniec z irytującymi ekranami dotykowymi. Nowe przepisy zmienią trend ostatnich lat

Ekrany dotykowe to trend, który dla producentów samochodów ma same plusy i żadnych minusów. W miarę jego rozwoju szybko okazało się, że dotykowe ekrany stały się znacznie tańsze w zaprojektowaniu i produkcji niż stosowane przez ostatnie dekady, tradycyjne przyciski i pokrętła. Wystarczy w końcu wsadzić jeden wyświetlacz i po kłopocie!

Koncerny motoryzacyjne wskazują, że dzięki temu rozwiązaniu są w stanie upchać więcej funkcji w samochodzie bez zalewania deski rozdzielczej ogromną liczbą przycisków, w ich miejscu stosując tylko zgrabny, minimalistyczny prostokąt. Nie tak chętnie zwracają już jednak uwagę na fakt, że takie rozwiązanie jest jednak dla nich zwyczajnie tańsze. 

Kierowcy tymczasem w dużej mierze stali się przeciwnikami tego rozwiązania - przekopywanie się przez kolejne poziomy (nierzadko zacinających się) menu wymaga skupienia i poprawek, przez co wybranie nawet podstawowych funkcji potrafi być irytujące, czy nawet zwyczajnie niebezpieczne.

Do takiej opinii przychyliła się sama organizacja Euro NCAP, przez co odwrót w tym trendzie jest realny. Odpowiada bowiem ona za przyznawanie gwiazdek w testach bezpieczeństwa, które w ostatnich latach obejmują już nie tylko obserwowanie aut w zderzeniach, ale i wiele innych czynników. 

Nowe normy Euro NCAP od 2026 r. Duże zmiany dla producentów i kierowców

Już w 2026 r. Euro NCAP wprowadzi nowy system oceniania, w którym mające już realny wpływ na ocenę końcową 5 na możliwych 100 punktów będzie przyznawanych za łatwość obsługi podstawowych funkcji samochodu. Richard Schram, dyrektor techniczny Euro NCAP tłumaczy, że w ten sposób: "…chcemy zachęcić producentów do stosowania fizycznych, intuicyjnych i łatwych w użyciu przycisków do najważniejszych funkcji, takich jak wycieraczki, światła awaryjne czy kierunkowskazy." W efekcie więc pozostawienie ich w obszarze ekranów dotykowych przyczyni się do przyznania mniejszej liczby gwiazdek autu - a tego nie chciałby żaden obecny w Europie producent.

Nowe normy uderzą w Teslę

O zagrożeniach płynących ze zbytniego polegania na ekranach dotykowych i niechęci użytkowników aut wobec nich w branży motoryzacyjnej mówi się już od kilku lat. Wynikiem tego jest niechętna, ale jednak widoczna zmiana w zachowaniach u wszystkich graczy w przemyśle, od Skody aż po Ferrari.

Na tę chwilę największym przegranym tej decyzji wydaje się Tesla, której pokładowe systemy niemal w całości polegają na ekranach - nawet otwieranie schowka po stronie pasażera wymaga użycia dotykowego panelu. Tą samą drogą jeszcze niedawno chciał iść Volkswagen, choć przy ostatniej fali modernizacji swoich modeli zdążył się już z tego pomysłu wycofać.

Drogą VW idzie Skoda: w nowych generacjach modeli Superb i Kodiaq można zaobserwować powrót do tradycyjnych pokręteł regulacji temperatury i głośności - coś, na co ja sam straciłem już nadzieję. Z drugiej strony nawet Ferrari, które w ostatnich modelach odważnie stosowało dotykowe panele nawet na kierownicy i do takich funkcji auta jak uruchomienie silnika, w przypadku najnowszego modelu F80 już daje pierwsze sygnały korekty tego kursu. 

Wiele wskazuje na to, że podobne zmiany w nowych autach będziemy oglądać coraz częściej. I będziemy to robić w niemałym szoku - to w końcu w motoryzacji da się w obecnych czasach coś zmienić na lepsze?!