Bugatti Type 64 Coupe w Muzeum Mullina - odrodzenie po 72 latach

Z modelem Bugatti Type 64 Coupe wiąże się smutna historia. Jego autorowi, Jeanowi Bugatti nie dane było ukończyć projektu auta. Gdy rama pojazdu, wraz z silnikiem i osprzętem, były gotowe, najstarszy syn Ettore’a Bugatti zginął w wypadku samochodowym. Nie zdążył zaprojektować i wykonać karoserii. Teraz, po 72 latach od tych wydarzeń, dyrektor Mullin Automotive Museum, Peter Mullin, zapragnął dać zapomnianemu modelowi nowe życie. Bugatti Type 64 miał być następcą legendarnego modelu Type 57. Jean Bugatti planował, że nowy model będzie większy i mocniejszy od poprzednika. Przeznaczono dla niego silnik DOHC o pojemności 4.5-litra i o mocy 170 KM. Miał osiągać prędkość maksymalną dochodzącą do 200km/h. W tamtych czasach były to wartości bardzo imponujące. Szczęśliwie, zachowały się wstępne szkice nadwozia autorstwa Jeana Bugatti. Na ich podstawie, Peter Mullin, we współpracy ze studiem Stewart Reed Design, mogli wykonać finalny projekt, poprzedzony misternymi obliczeniami i niezliczoną ilością wizualizacji. Karoseria będzie zamontowana na drewnianej ramie, a drzwi będą otwierać się do góry (gullwing) - rozwiązanie zastosowane m.in. w Mercedesie 300SL. Obecnie trwają prace, mające na celu wykonanie i połączenie karoserii z podwoziem. Odpowiada za nie Mike Kleevs, specjalista z Automobile Metal Shaping Company. Już niedługo Bugatti Type 64 Coupe ujrzy światło dzienne jako pełnowartościowy i z pewnością bardzo piękny samochód. Jak łatwo można się domyślić, oldtimer „zamieszka” w Mullin Automotive Museum i będzie cieszył oczy zwiedzających przez długie lata.