Portal V10  »  Prezentacje / testy  »  Hyundai Santa Fe - egzotyczna mieszanka - nasz test
Hyundai Santa Fe

Hyundai Santa Fe - egzotyczna mieszanka - nasz test

2009-10-15 - P. Mokwiński     Tagi: Hyundai, SUV, Hyundai Santa Fe
Bardzo modny rynek SUV-ów, rozwija się w ekspresowym tempie, jednak jeszcze kilkanaście lat temu, ten segment dopiero raczkował. Widok Opla Frontery, czy Golfa Country stanowił wydarzenie najwyższej rangi. Dziś taki obrazek zdecydowanie spowszedniał. Biznesmeni odziani w markowe garnitury traktują Touarega, czy Outlandera jako codzienny środek miejskiego transportu. Nic więc dziwnego, że każdy z producentów stara się odkroić dla siebie choć kawałek tego dochodowego tortu. Klasa zdominowana dotąd przez Niemców i Japończyków, z każdym rokiem zyskuje poważnych rywali. Hyundai z powodzeniem zdobywa serca amerykańskiej klienteli, chociaż w Europie wiedzie mu się co najwyżej przeciętnie. O ile Tucson sprzedaje się całkiem nieźle, to większy Santa Fe z trudem utrzymuje zauważalną pozycję w rankingach popularności. Na polskim rynku należy raczej do egzotyków, a szkoda, bo jego drugie imię to solidność i bezdyskusyjna uniwersalność w przystępnej cenie.

Zobacz także: Hyundai Santa Fe - galeria »
Jego pierwsza generacja do złudzenia przypominająca eksperyment stylistyczny, do dziś wywołuje niesmak. Na szczęście, koreańscy projektanci szybko wyciągnęli wnioski i już po pięciu latach zaprezentowali światu drugą edycję łączącą w sobie cechy najciekawszych europejskich modeli. Łagodne linie wydają się znajome, i trudno nie zauważyć zapożyczeń z Audi, BMW, czy Volkswagena. Dzięki tym prostym zabiegom, design mimo upływu lat, wciąż jest atrakcyjny i powinien przypaść do gustu zwolennikom neutralnych kształtów.
Wnętrze zaprojektowano w podobny sposób. Brak tu jakichkolwiek ekstrawagancji i przesadnej finezji. Dwukolorowe wykończenie deski rozdzielczej, za pomocą wstawek skutecznie imitujących drewno, zdecydowanie ożywia przedział pasażerki. Także jakość zastosowanych plastików nie wzbudza wątpliwości. Do tego solidne spasowanie i nie musimy się obawiać o nieprzyjemne skrzypienie po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów.Ilość miejsca również nie powinna być powodem do narzekań. 5 dorosłych osób wygodnie przejedzie nawet kilkaset kilometrów. Ci bardziej wymagający, mogą dowolnie regulować oparcie kanapy w zakresie kilkunastu stopni za pomocą jednej dźwigienki. W najbardziej optymalnej konfiguracji, bagażnik pomieści 774 litry, natomiast jego płaska podłoga umożliwi przewiezienie sporych gabarytów przedmioty. Po złożeniu oparcia, wartość ta wzrośnie do 1582 litrów.W przypadku, gdy zdecydujemy się na opcję 7-osobową, przestrzeń ładunkową wypełnią dwa niewielkie foteliki. Niestety ich funkcjonalność mocno ogranicza brak miejsca na głowę i nogi, dlatego wykorzystamy je tylko w sytuacjach awaryjnych. Na szczęście, w każdej chwili możemy je w kilka sekund złożyć i ukryć w podłodze.Z ergonomią także nie ma problemów. Wszelkie przełączniki zlokalizowano w zasięgu ręki kierowcy, zaś ich obsługa należy do wyjątkowo intuicyjnych. Dodatkowe sterowanie radiem i tempomatem na kierownicy, pozwoli skupić się na jeździe, nie odrywając oczu od drogi. Jednym słowem- prosto i funkcjonalnie.Pod maską testowanego egzemplarza pracował silnik o pojemności 2,2 litra rozwijający 155 KM i 343 Nm osiąganych w zakresie 1800-2500 obr/min. Wartości niezbyt okazałe na papierze, w rzeczywistości zapewniają ledwie przeciętną dynamikę blisko dwutonowemu SUV-owi. W tej chwili jest to jedyna dostępna jednostka napędowa (benzyna V6 tylko na zamówienie) w ofercie producenta, co pozostawia pewien niedosyt. Do tego niezbyt szybka 5-biegowa automatyczna przekładnia, zachęca raczej do spokojnej jazdy.Element uzupełniający tego cichego duetu, stanowi zawieszenie oparte na kolumnach McPhersona i wielowahaczowym układzie, które nie pozwala na zbyt wiele. Nastawiono je na komfort i bezproblemowe pokonywanie nierówności, przez co zwolennicy agresywnej jazdy na granicy przyczepności nie będą usatysfakcjonowani.Również napęd przekazywany na przednie koła, dołącza się dopiero w chwili, gdy auto traci kontakt z nawierzchnią. W skrajnych przypadkach, komputer może przenieść do 50% siły na tylną oś. W warunkach off-roadowych rozwiązanie mało praktyczne, ale Hyundai okazuje się idealny podczas leśnych wycieczek utwardzonymi duktami. Także w płytkim błocie może zapewnić niezły zastrzyk emocji.Radzimy natomiast uważać przy pokonywaniu głębokich dołów. Dociążono przednia oś sprawia, że nisko zamocowana, niezbyt wytrzymała plastikowa osłona silnika, może ulec zniszczeniu. Sporym zaskoczeniem jest blokada mechanizmu różnicowego, która przenosi napęd w równej proporcji tylko do 40 km/h. Widocznie koreańscy inżynierowie uznali, że w terenie nikt szybciej nie jeździ.Spalanie jak na niemałe gabaryty i 1968 kg, mieści się w granicach rozsądku. Miejskie, raczej flegmatyczne uczestnictwo w ruchu kosztuje 10 litrów, zaś uzyskanie wyniku o 2 jednostki niższego nie będzie kłopotliwe podczas jazdy poza terenem zabudowanym.

Cennik Santa Fe otwiera wersja Comfort za 119 tysięcy złotych. W tej kwocie otrzymamy napęd tylko na przednią oś, 189-konny benzynowy motor V6 i homologację na pięć miejsc siedzących. Testowany egzemplarz w specyfikacji Executive to już wydatek rzędu 170 tys. zł. Najbogatsza odmiana zapewni wszelkie wygody, których możemy spodziewać się po luksusowym SUV-ie.Samopoziomujące zawieszenie, dodatkowe fotele ukryte w podłodze bagażnika, 18-calowe felgi ze stopów lekkich, dwustrefowa klimatyzacja z oddzielną regulacją dla każdego rzędu, automatyczna skrzynia biegów, 6 poduszek powietrznych i skórzana tapicerka to tylko część niekończącej się listy standardowych pozycji.Czy warto przeznaczyć aż tyle pieniędzy na koreańskie auto? Z całą pewnością tak. Santa Fe to pełnowartościowy konkurent najlepszych europejskich SUV-ów. Przekonuje do siebie nie tylko atrakcyjną relacją ceny do jakości, ale także dobrym wykończeniem wnętrza, wysokim komfortem podróżowania i uniwersalnym charakterem w ładnym opakowaniu.

Podstawowe dane techniczne:

Hyundai Santa Fe 2,2 CRDI Executive
Silnik: 2188 cm3
Moc: 155 KM przy 4000 obr/min
Moment obrotowy: 343 Nm w przedziale 1800-2500 obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna, 5-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
System wtrysku paliwa: Common Rail
Wymiary (dł./szer./wys.): 4675/1890/1795 mm
Rozstaw osi: 2700 mm
Masa własna: 1968 kg
Średnia emisja CO2: 218 g/km

Osiągi:


0-100 km/h: 12,9 sekundy
Prędkość maksymalna: 178 km/h
Spalanie:
Miasto: 10,7 (10,9 w teście)
Trasa: 6,7 (8 w teście)
Cykl mieszany: 8,2 (9,5 w teście)

Tekst i zdjęcia: Piotr Mokwiński



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
1

Komentarze do:

Hyundai Santa Fe - egzotyczna mieszanka - nasz test

Hyundai Santa Fe - egzotyczna mieszanka - nasz test
Ambasador 2009-10-16 22:39
fajny, nieprzegadany text i test interesującego samochodu ...