Portal V10  »  Prezentacje / testy  »  Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - Koreański? Bardziej amerykański! - nasz test
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - test

Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - Koreański? Bardziej amerykański! - nasz test

2016-11-08 - M. Żuchowski     Tagi: Hyundai Santa Fe, Hyundai, Test, SUV
Santa Fe to ciekawa pozycja na polskim rynku, wprowadzająca alternatywną do europejskich producentów wizję samochodu - stawiającego przede wszystkim na dużą wygodę i ponadprogramową przestrzeń w stosunkowo przystępnej cenie. Teraz ten amerykański przepis staje się bardziej przystający do naszych realiów dzięki mniejszemu dieslowi. Przynajmniej w założeniu…
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Można powiedzieć, że są dwa Hyundaie. Ten z siedzibą w koreańskim mieście Ulsan, robiący zapatrzone na europejskie gusta, stosunkowo przyziemne hatchbacki, kompaktowe SUV-y i wozy dostawcze o nazwach z literką „i” oraz następujących po nich cyferkach. To jest ten Hyundai, którego w Polsce znamy od bardzo dawna, jeszcze od czasu dostępnego za dewizy modelu Pony w schyłkowym PRL-u. To ten Hyundai obarczony wszystkimi stereotypami na temat tej rodzącej się w bólach koreańskiej myśli technicznej.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Jest jednak jeszcze drugi Hyundai - ten funkcjonujący w USA. Stworzone w kalifornijskim biurze marki modele mają ten sam znaczek, ale całkiem inny charakter: są duże, bogato wyposażone i nastawione przede wszystkim na komfort. Mają dużo większe silniki i nazwy odnoszące się do miejsc w okolicach Kalifornii (Tucson to miasto w Arizonie, Santa Fe to stolica stanu Nowy Meksyk, nieobecny w Europie Veracruz wziął nazwę od portu w Meksyku). To amerykański oddział marki stoi także za modelem Genesis oraz stworzeniem z niego niedawno oddzielnej marki, która lada dzień pojawi się także w Europie.
Choć nam pomysł Hyundaia w wydaniu premium może wydawać się jeszcze niezdrowo ambitny, w USA to logiczny następny krok w rozwoju marki: już od ponad dekady lokuje się ona w ścisłej czołówce rankingu jakości samochodów J.D. Power and Associates. Były lata, jak rok 2006, gdy zajęła ona na całym północnoamerykańskim rynku trzecie miejsce, ustępując tylko Porsche i Lexusowi.
Choć więc już od lat Hyundaie z obydwu części świata z powodzeniem mieszają się w ofercie w naszym kraju, dalej są to samochody z dwóch różnych światów, przez co nie można ich wrzucać do jednego worka. Santa Fe to oczywiście reprezentant tego „amerykańskiego nurtu” Hyundaia. Sprzedawane u nas egzemplarze pochodzą co prawda z Korei i wyposażone są wyłącznie w silniki wysokoprężne (w przeciwieństwie do tych budowanych w Alabamie, które napędzane są bez wyjątku silnikami benzynowymi), ale poza tym Santa Fe dużo bliżej do Jeepa Cherokee czy Nissana Murano niż typowych europejskich crossoverów.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Widać to dobrze nawet po samej wielkości tego modelu - na dobrą sprawę nie ma on u nas bezpośrednich rywali. Z długością 469 cm, szerokością 188 cm i wysokością 168 cm jest o „pół rozmiaru” większy od Mitsubishi Outlandera czy Hondy CR-V, za to o 11 cm krótszy i 10 cm węższy od (zaczynającego swój żywot także w USA, ale całkiem dobrze przyjętego u nas) Forda Edge i kolejne „pół rozmiaru” mniejszy od popularnej u nas, bazującej na tej samej płycie i stworzonej w tych samych biurach Kii Sorento. Kia i Hyundai prowadzą tutaj wewnątrz koncernu mądrą strategię - marki wzajemnie pozostawiają sobie miejsce na rynku, szczelnie wypełniając jednak wszystkie nisze, bo nad Kią Sorento czai się jeszcze większy brat opisywanego Hyundaia, mierzący już blisko pięć metrów długości i zdolny pomieścić siedmiu pasażerów oraz cały ich bagaż Grand Santa Fe. Od opisywanego modelu jest jednak droższy aż o 100 000 zł.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Co ciekawe, do Santa Fe najbliżej… nowej Skodzie Kodiaq. W żadnym kierunku jej wymiary nie różnią się o więcej niż parę milimetrów, obydwa posiadają duże bagażniki (585 litrów w Hyundaiu), które opcjonalnie można wykorzystać do zamontowania dwóch kolejnych siedzeń. Ich instalacja już sama w sobie zabiera cenne litry bagażnika, kurcząc je do tylko akceptowalnych 516 litrów. Jak można się spodziewać, gdy są rozłożone, pozostała przestrzeń bagażowa wystarczy już co najwyżej na podręczne torebki, parasolki czy kurtki pasażerów, a lokatorzy szóstego i siódmego miejsca mają już głowy blisko tylnej szyby, a ich widok na boki jest ograniczony tylko do małych szybek. To zdecydowanie rozwiązanie na krótkie przejazdy w doraźnych sytuacjach - więcej wygody w takiej konfiguracji oferuje dopiero Grand Santa Fe. Dzielona ławka tylnego rzędu nie tylko się składa, ale i przesuwa, co znacznie pomaga w efektywnym zarządzaniu przestrzenią kabiny - przy odrobinie dobrej woli na ilość miejsca nie powinien narzekać żaden z siedmiu pasażerów. Przy tych wszystkich talentach tych siedzeń brakuje tylko możliwości ich wypięcia z tylnych zawiasów i obrócenia, co znacznie by ułatwiło zajmowanie miejsca w trzecim rzędzie - póki co pozostaje to zadaniem dla tych bardziej gibkich.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Na tych suchych liczbach podobieństwa Santa Fe z Kodiaqiem się właściwie kończą - choć nie mamy jeszcze pełnej wiedzy na temat cennika Skody poza podstawową ceną 89 900 zł, można przypuszczać, że będzie się on kończył tam, gdzie Santa Fe się zaczyna. Prezentowany koreański SUV to wydatek co najmniej 130 300 zł (150 KM, napęd na dwa koła), a pozwalając sobie na odrobinę szaleństwa nietrudno zbliżyć się do granicy 200 000 zł, a nawet ją przekroczyć. Za takie pieniądze dostaje się jednak przysłowiową „pełną opcję”: już druga od dołu wersja Premium posiada bardzo długą listę wyposażenia poprawiającego komfort i bezpieczeństwo, wliczając w to różne zaawansowane systemy wspomagania prowadzenia, komplet poduszek powietrznych, trzy tryby jazdy, kluczyk zbliżeniowy, chłodzony schowek, czujnik deszczu, kamerę cofania, podgrzewane siedzenia z przodu i z tyłu, nawigację z dziesięcioma głośnikami i ośmiocalowym wyświetlaczem…
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Co więcej, polski importer jest skory do dalszego podbijania atrakcyjności swojej oferty, czego dowodem jest wprowadzona na rynek w czerwcu tego roku edycja specjalna modelu nazwana Tour de Pologne. Fakt wspierania polskiego kolarskiego klasyka przez Hyundaia przyniósł owoc w postaci jeszcze korzystniej skalkulowanej wersji wyposażenia: Santa Fe Tour de Pologne dorzuca kolejne bonusy (podgrzewana kierownica, skórzana tapicerka, automatyczna skrzynia biegów) jednocześnie obniżając cenę do poziomu zaczynającego się od 159 900 zł, co zaczyna już brzmieć jak całkiem sensowna oferta.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Koreańczycy mają już długą historię w maskowaniu pewnych braków jakościowych czy estetycznych bogatym wyposażeniem w dobrej cenie. Santa Fe nie ma już jednak zbyt wielu powodów, dla których miałoby się tak pudrować - wobec swoich poprzedników z lat 2000-2006 i 2006-2012 trzecia generacja dokonała niebywałego postępu: nabrała stylu, dojrzała i znacznie zbliżyła się do europejskich standardów wykończenia i designu. To co prawda jeszcze nie ten poziom - dość anonimowe nadwozie o mało zgrabnej sylwetce nie stanie się nagle wzorem do naśladowania dla Francuzów, czy nawet Niemców, a kabina, choć bogato wyposażona, także sprawia wrażenie będącej opóźnionej o generację wobec najświeższych projektów z Europy; nie wychyla się ponad rynkową przeciętność tak pod względem wyglądu, jak i jakości plastików. Było nie było, znacznie bliżej jej do oczekiwań Amerykanów, którzy są w tym zakresie mniej wymagający niż obywatele Starego Kontynentu.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Ewidentnie w tym samym klimacie utrzymany jest także profil jazdy Santa Fe - z trzech dostępnych trybów jazdy, wszystkie trzy wykazują podobną skłonność do upłynniania i wygładzania ruchów kierowcy. Klienci przesiadający się z poprzednika dostrzegą trochę twardszą i bardziej dynamiczną pracę zawieszenia, ale dalej priorytetem jest tu komfort - tak podczas codziennych manewrów na parkingach, długiej podróży na autostradzie czy też dotarcia do letniskowego domku leśnym duktem. Oznacza to tyle, że nawet przy profilu opon 235/55 R19 kabina jest skutecznie odizolowana od niedoskonałości drogi i szumów, a dzięki silnemu wspomaganiu parkowanie tego dość dużego wozu nie stanowi problemu.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Twórcy Santa Fe ustawili podzespoły tak, by nawet lepiej sprawdzały się podczas jazdy z dużym obciążeniem (pasażerowie, bagaż, przyczepa), niż podczas jazdy samemu. Jednym z istotnych rozwiązań pomagających osiągnąć ten cel jest samopoziomujące się zawieszenie tylnej osi, standardowe dla siedmioosobowego wariantu (notabene, podobnie jak koło zapasowe, dużo lepiej spełniające swoją rolę niż często bezużyteczny zestaw naprawczy). Z drugiej strony, układ kierowniczy nie przekazuje też zbyt wielu informacji na temat tego, co się dzieje z przednimi kołami, a ważąca 1858 kg konstrukcja niechętnie poddaje się gwałtownym manewrom.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Taka amerykańska natura wozu ma w Polsce wielu zwolenników, którzy ściągają do nas samochody zza Atlantyku także właśnie ze względu na ten wygodnicki charakter. Na ogół wysoka kultura pracy układu napędowego i błogi komfort jazdy jest osiągany kosztem bardzo wysokiego, nieprzystającego do polskich realiów zużycia paliwa. Santa Fe tymczasem w Europie jest oferowane wyłącznie ze stosunkowo niewielkimi dieslami. Ostatnią nowością w gamie jest debiutujący przed paroma miesiącami, mniejszy i słabszy silnik 2.0 CRDi, który obniżył znacznie próg cenowy wejścia w posiadanie tego modelu.
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - testHyundai Santa Fe Tour de Pologne - test
Co zaskakujące, występujący w wariantach 150 i 185 KM wysokoprężny motor w praktyce nie okazuje się jednak oszczędniejszy od znanego wcześniej 200-konnego 2.2 CRDi. Potwierdzają to tak dane techniczne (7 l/100 km w mieście dla wariantu 4WD manual 150 KM, 6,9 l/100 km w mieście dla 4WD manual 200 KM, odpowiednio 5,2 l i 4,9 l w trasie), jak i przeprowadzone na polskich drogach testy. Prezentowany tu, występujący obecnie wyłącznie w parze z sześciostopniowym automatem silnik 2.0 185 KM ma zdecydowanie największy apetyt na paliwo w całej gamie: fabryczny uśredniony wynik wynosi 6,7 l/100 km, ale w realnych warunkach może on wynieść nawet powyżej 10 l/100 km w mieście i około 7,5 l/100 km w trasie. To słaby rezultat, za który należy winić przede wszystkim pozostający w tyle za najlepszymi konstrukcjami automat - ma tylko sześć przełożeń, które na dokładkę dość niechętnie i ślamazarnie zmienia. Swoje dokłada napęd 4x4, który jednak w wozie tego typu jednak warto mieć. Dobrze, że gama silnikowa Hyundaia się powiększa, ale na tę chwilę obecny dotychczas motor 2.2 CRDi pozostaje lepszą opcją - ale i ze względu na wyższą akcyzę już przeszło 20 000 zł droższą…

Nie ma wątpliwości, że obecna generacja Santa Fe jest najlepszą ze wszystkich - i zapewne jednym z najlepszych samochodów, jakie kiedykolwiek zrobił Hyundai. Cena w okolicach 160 000 zł to nadal dość atrakcyjna oferta tak pod względem wielkości, jak i jakości. Europejska czołówka może być w niektórych miejscach bardziej wyszukana i nowoczesna, ale dla rodzin i fanów aktywnego wypoczynku szukającego dużego SUV-a za przyzwoite pieniądze model ten powinien być na krótkiej liście faworytów.

Podstawowe dane techniczne:
Hyundai Santa Fe Tour de Pologne 2.0 CRDi
Silnik: 1995 cm3 turbo
Moc: 185 KM przy 4000 obr./min
Moment obrotowy: 400 Nm przy 1750-2750 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4700/1880/1680 mm
Rozstaw osi: 2700 mm
Masa własna: 1858 kg
Średnia emisja CO2: 177 g/km

Osiągi:
0-100 km/h: 10,4 sekundy
Prędkość maksymalna: 200 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 8,1 l/100 km (10 l w teście)
Trasa: 6,0 l/100 km (7,7 l w teście)
Cykl mieszany: 6,7 l/100 km (9,1 l w teście)



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Hyundai Santa Fe Tour de Pologne - Koreański? Bardziej amerykański! - nasz test