Portal V10  »  Prezentacje / testy  »  Audi S7 Sportback - Uśpiony demon - nasz test
Audi S7 Sportback - test samochodu

Audi S7 Sportback - Uśpiony demon - nasz test

2013-01-04 - P. Mokwiński     Tagi: Audi, Audi S7, Audi S7 Sportback, Test
Wygląda jak klasyczne i dość konserwatywne A7. Z daleka trudno zorientować się, że to niezwykła wersja. Dopiero po wnikliwej obserwacji dostrzeżemy skromne emblematy S7 i cztery owalne końcówki układu wydechowego. To dla wtajemniczonych zwiastuje kłopoty na światłach lub na autostradzie, gdzie Audi nie znajdzie sobie równych. Chyba, że we wstecznym lusterku pojawi się przedstawiciel rodziny AMG, tudzież M-Power.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Stylizacja konkurenta CLS-a prezentuje wyjątkowo stonowany styl. Brak tu krzykliwości wyrażonej agresywnie wyrzeźbionymi zderzakami, czy wydatnym spojlerem na klapie bagażnika. Niemcy podeszli do tematu konserwatywnie. Najmocniejszą wersję A7 ubrali w dwa emblematy z literką S i dwie podwójne końcówki układu wydechowego. Design poprawia również chromowana obudowa zewnętrznych lusterek i potężne, 20-calowe obręcze ze stopów lekkich.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Po otworzeniu słusznych rozmiarów przednich drzwi, od razu w oczy rzucają się spore i dobrze wyprofilowane fotele z nietypowym wzorem tapicerki. To siedziska zarezerwowane dla S7 i stąd też na nich umieszczono stosowny emblemat. Wszechstronnie regulowane zapewniają optymalną pozycję zarówno podczas wielogodzinnych podróży, jak i na krótkich odcinkach na krętych drogach. Zintegrowany zagłówek dodaje sportowego sznytu.
Nieco gorzej wygląda sprawa z miejscem z tyłu. Przez stosunkowo dynamicznie poprowadzoną linię dachu, wyżsi pasażerowie mogą odczuwać delikatny dyskomfort. Przed kolanami i na wysokości barków, przestrzeni jest w sam raz. Na walizki wygospodarowano aż 535-litrowy bagażnik o regularnych kształtach. Wystarczy wcisnąć przycisk, aby klapa sama uniosła się do góry.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Kokpit szybkiego niczym motocykl Audi urządzono w bardzo eleganckim, ale uporządkowanym stylu. Masywną deskę rozdzielczą wykonano z bardzo dobrych jakościowo materiałów. W zależności od preferencji klienta, centrum dowodzenia mogą zdobić aluminiowe lub drewniane wstawki. Wszystko oczywiście za odpowiednią dopłatą. Mimo ogromu rozmaitych funkcji, szybko odnajdziemy się w systemie MMI i guzikach odpowiedzialnych za stosowne urządzenia.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Bazową odmianę przyzwoicie wyposażono, ale każdy nabywca S7 z pewnością zdecyduje się na dodatki za 100, 200 lub nawet 300 tysięcy złotych. Te same opcje odnajdziemy w najnowszej odsłonie A6. Do najciekawszych należy kamera termowizyjna zaznaczająca na żółto pieszych i ulokowana między zegarami, aktywny tempomat, nagłośnienie Bang&Olufsen w cenie Daci Sandero, czy multimedialna jednostka z ogromnym ciekłokrystalicznym wyświetlaczem. Co ciekawe, wprowadzając cel w nawigacji, możemy skorzystać z Touch Pada, na ekranie którego wystarczy palcem nakreślić pożądane litery. System automatycznie je rozpoznaje i odszukuje w pamięci wskazany adres.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Na koniec trzeba jeszcze wspomnieć o sportowych wyróżnikach prezentowanej odmiany A7. Nie jest ich zbyt dużo, jednak nie taki był zamysł konstruktorów. To nie tylko samochód o niepokornym charakterze, lecz również czterodrzwiowa limuzyna stworzona do wielorakich zadań. Dyskretny emblemat na kierownicy, tarczy obrotomierza oraz aluminiowa podstopnica wraz z pedałami, powinny zadowolić konserwatywnych klientów nie szukających zbytecznej w tym przypadku krzykliwości.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Do napędu rodziny RS posłuży świetne wolnossące jednostki 4.2 o mocy 350 koni mechanicznych. W S7 zastosowano 8-cylindrowy motor benzynowy wyposażony w kompresor. Tandem generuje aż 420 KM i 550 Nm momentu obrotowego w przedziale 1400-5200 obr./min. Ciekawostką jest system odłączania czterech cylindrów przy jeździe z minimalnym obciążeniem. To nie lada gratka dla osób poszukujących oszczędności nawet w tak sportowych samochodach. Jadąc ze stałą prędkością 150 ub nawet dwustu km/h, komputer pokładowy wyświetli informację o oszczędnym trybie na zielono. Trudno wówczas spodziewać się jakichkolwiek emocji.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Chcąc jednak wykorzystać potencjał drzemiący pod maską wystarczy mocniej wcisnąć pedał akceleratora lub przełączyć pokrętło w tryb sport. Wtedy pobudzamy do pracy całe stado rumaków katapultujące 2-tonowego potwora w 4.7 sekundy do 100 km/h. Powyżej tej wartości, przyspieszenie następuje w równie imponujący sposób i tak aż do ograniczonej elektronicznie prędkości maksymalnej.
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
Dzięki zainstalowaniu quattro, auto nie traci czasu na niepotrzebne buksowanie kołami w miejscu. Wskazówka prędkościomierza błyskawicznie połyka kolejne liczby na cyferblacie. Towarzyszą temu intrygujące doznania akustyczne. Nie dość, że 8-cylindrowa orkiestra dęta w całej rozpiętości obrotomierza rozpieszcza pasażerów basowym brzmieniem, to z układu wydechowego słychać pojedyncze strzały. Warto w takiej chwili wyłączyć muzykę i cieszyć się z pracy układów mechanicznych. Niepokoi jedynie tempo spalania 95-oktanowego paliwa. W mieście z łatwością przekroczymy 20 litrów na każde 100 kilometrów, natomiast wynik w trasie wcale nie musi być niższy. Dopiero w sytuacji, gdy tętno spadnie, a prawa noga przestanie działać w systemie 0-1, wyświetlacz wskaże wartości zbliżające się do 10 litrów. Czy ma to jednak jakiekolwiek znaczenie?
Audi S7 Sportback - test samochoduAudi S7 Sportback - test samochodu
420-konny Sportback nie jest tani, z czym musi się liczyć każdy zakręcony na punkcie osiągów i prestiżu nabywca. Podstawowa wersja kosztuje 398 tysięcy złotych. Prezentowany egzemplarz doposażony niemal we wszystko, co przewiduje katalog producenta, wyceniono na 600 tysięcy. Przyglądając się specyfikacji CLS-a szybko dojdziemy do wniosku, że cena S7 wcale nie należy do przesadnie wygórowanych. Klasa premium rządzi się innymi prawami, do czego koncerny przyzwyczajają nas już od wielu lat. Przypadek widoczny na zdjęciach nie stanowi wyjątku, ale cieszą jego dwie natury. Może funkcjonować jako potulny niedźwiadek lub demon rozgrzewający do czerwoności 8 tłoków.

Podstawowe dane techniczne:
Audi S7 Sportback
Silnik: 3993 cm3
Moc: 420 KM w przedziale 5500-6400 obr./min
Moment obrotowy:  550 Nm w przedziale 1400-5200 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 7-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 8, w układzie V
Wymiary (dł./szer./wys.): 4980/1911/1408 mm
Rozstaw osi: 2916 mm
Masa własna: 2020 kg
Średnia emisja CO2: 225 g/km

Osiągi:
0-100 km/h: 4.7 sekundy
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 13,4 (16,9 w teście)
Trasa: 7,5 (9,5 w teście)
Cykl mieszany: 9,6 (13,5 w teście)



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
3

Komentarze do:

Audi S7 Sportback - Uśpiony demon - nasz test

Audi S7 Sportback - Uśpiony demon - nasz test
sWinny 2013-01-05 19:28
Zakochałem się w tym samochodzie. Muszę go mieć. Fajny artykuł, fajnie się czyta, chociaż chciałbym poznać trochę więcej szczegółów, bo to one dodają smaczku, oraz porównanie z konkurencją :-)
Audi S7 Sportback - Uśpiony demon - nasz test
gosc 2013-01-28 20:08
właśnie zamówiłem s7, podobno 1 wszy w Polsce, dużo ładniejszy od testowanego szaraka na obleśnej feldze. testowałem egzemplarz w Niemczech, moc auta na hamowni wynosi ok. 500 KM a 420 KM, które podaje producent to marketing mający na celu "osłonę" s8. Prawdziwe 0-100 km/h 3,9 - 4,2s. W prawdziwym świecie będzie szybszy (quattro) od m5 (też mam najnowsze) czy 63 amg. Podeślę zdjęcia jak odbiorę.
Audi S7 Sportback - Uśpiony demon - nasz test
PiotreW 2013-01-29 16:24
gosc Dodaj jeszcze, że jesteś wieśniakiem, któremu słoma z butów wystaje i zamówienie było wysłane w marzeniach.