Portal V10 » Aktualności policyjne » Mówił, że jest policjantem, a był oszustem

Mówił, że jest policjantem CBŚ, obiecywał pomoc. Aby mieć lepsze rozpoznanie wprowadził się do domu kobiety na ...kilka miesięcy. W tym czasie wyłudził od niej samochód, laptopa, telefon komórkowy, a od jej brata 5.000 złotych. Wpadł, gdy nie wrócił z "akcji", na którą rzekomo miał jechać i kobieta zgłosiła w komisariacie, że padła ofiarą oszusta. Marek S. nigdy nie był policjantem, ale za to wielokrotnie był notowany za oszustwa. Wszystko zaczęło się w styczniu br. Do komisariatu w Michałowicach zgłosiła się pewna 36- kobieta i powiedziała, że została oszukana. Z jej relacji wynikało, że sześć miesięcy wcześniej w kawiarni poznała mężczyznę o imieniu Marek. Młody człowiek przysłuchiwał się przyjaciółkom rozmawiającym przy sąsiednim stoliku. Jedna z nich skarżyła się na swojego sąsiada. Mężczyzna zaproponował kobiecie pomoc przy załatwieniu sprawy. Przedstawił się, że jest policjantem CBŚ i aby mieć lepsze rozpoznanie, będzie musiał u niej zamieszkać.
Jak wynika z policyjnych ustaleń, po kilku dniach mężczyzna pojawił się w jej domu w Komorowie i pozostał tam… kilka miesięcy. Cały czas korzystał z jej gościnności. Kobieta nawet nie przypuszczała, że może mieć do czynienia z oszustem. Mężczyzna wykorzystując sytuację, wyłudził od niej samochód i laptopa, nie dając jej w zamian żadnych pieniędzy. Był tak przekonywujący, że kobieta kupiła mu telefon komórkowy, a jej brat pożyczył dla niego w banku 5.000 złotych rzekomo na zakup samochodu dla siostry.
Oszustwo wyszło na jaw, gdy pewnego dnia spakował się i powiedział, że musi jechać na "policyjna akcję". Nigdy jednak z niej nie wrócił. Zabrał auto, laptopa, telefon i pożyczone pieniądze. Wtedy kobieta zorientowała się, że padła ofiarą naciągacza i sprawę szybko zgłosiła miejscowej Policji. Funkcjonariusze ustalili jego dane i wtedy stało się jasne, że 42-letni Marek S. nigdy nie był i nie jest policjantem, natomiast wielokrotnie był notowany za kradzieże i oszustwa. Został zatrzymany podczas kontroli przez policjantów oddziału prewencji Policji. Miał przy sobie przywłaszczony telefon. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Teraz podpisywał będzie listę osób dozorowanych.
Jak wynika z policyjnych ustaleń, po kilku dniach mężczyzna pojawił się w jej domu w Komorowie i pozostał tam… kilka miesięcy. Cały czas korzystał z jej gościnności. Kobieta nawet nie przypuszczała, że może mieć do czynienia z oszustem. Mężczyzna wykorzystując sytuację, wyłudził od niej samochód i laptopa, nie dając jej w zamian żadnych pieniędzy. Był tak przekonywujący, że kobieta kupiła mu telefon komórkowy, a jej brat pożyczył dla niego w banku 5.000 złotych rzekomo na zakup samochodu dla siostry.
Oszustwo wyszło na jaw, gdy pewnego dnia spakował się i powiedział, że musi jechać na "policyjna akcję". Nigdy jednak z niej nie wrócił. Zabrał auto, laptopa, telefon i pożyczone pieniądze. Wtedy kobieta zorientowała się, że padła ofiarą naciągacza i sprawę szybko zgłosiła miejscowej Policji. Funkcjonariusze ustalili jego dane i wtedy stało się jasne, że 42-letni Marek S. nigdy nie był i nie jest policjantem, natomiast wielokrotnie był notowany za kradzieże i oszustwa. Został zatrzymany podczas kontroli przez policjantów oddziału prewencji Policji. Miał przy sobie przywłaszczony telefon. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Teraz podpisywał będzie listę osób dozorowanych.
źródło: KGP
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Mówił, że jest policjantem, a był oszustem
Podobne: Mówił, że jest policjantem, a był oszustem




Podobne galerie: Mówił, że jest policjantem, a był oszustem



Najczęściej czytane w tym miesiącu


Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter