Portal V10  »  Prezentacje / testy  »  Ford Fiesta ST200 - O nic więcej nie proś - nasz test
Ford Fiesta ST200 - test

Ford Fiesta ST200 - O nic więcej nie proś - nasz test

2016-10-18 - M. Żuchowski     Tagi: Hot-hatch, Test, Ford, Ford Fiest ST, Ford Fiesta, Ford Fiesta ST200
Nowa wersja Fiesty ST dostaje więcej mocy i szereg mniejszych poprawek, co czyni z najatrakcyjniejszego małego hot-hatcha na rynku jeszcze lepszą propozycję.

Fiesta ST to bez wątpienia jeden z najlepszych hot-hatchów ostatnich lat - jak mało który inny spełnia wszystkie z założeń wyznaczonych tej szczególnej klasie w 1985 roku przez protoplastę, Volkswagena Golfa GTI. Obecne od 2013 roku na rynku gorące wydanie kompaktowego Forda jest jednym z najbardziej utalentowanych dynamicznie samochodów w swoim gronie. Daje masę frajdy z jazdy, a nie jest przy tym na tyle bezkompromisowe, by wymagało poświęceń w codziennym życiu. Dzięki wybaczającemu zawieszeniu z Fiestą ST łatwiej żyć niż z torowymi chuliganami tworzącymi gros jej konkurencji. Jako jeden z najpopularniejszych subkompaktów w Europie, model ten punktuje także w tej drugiej części obietnicy złożonej przez nazwę segmentu - jest nie tylko „hot”, ale to dalej w też udany „hatch”.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Pomimo upływu lat to nadal zupełnie atrakcyjny z wyglądu, funkcjonalny i stosunkowo pojemny wozik do miasta. Ta ostatnia refleksja wiąże się z chyba najważniejszą przewagą Fiesty ST nad konkurencją. Podczas gdy inni producenci zapomnieli już chyba o tym, że w pierwotnym założeniu hot-hatch miał być w zasięgu cenowym przeciętnych obywateli i zaczęli się prześcigać w zarzucaniu swoich pupili kosmicznymi technologiami windującymi cenę do równie astronomicznych poziomów, stosunkowo prosta pod względem konstrukcyjnym gorąca Fiesta dalej trzyma bezkonkurencyjnie atrakcyjną cenę 75 650 zł. To zresztą strategia, którą Ford Performance wprowadza także w swoich wyższych segmentach, powtarzając ten sam sukces z Focusem RS i Mustangiem.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Jeśli już coś mielibyśmy wytykać najmniejszemu z szybkich Fordów, to niedosyt pod względem mocy - Fiesta ST zawsze radośnie pędziła do przodu, ale wystarczyło parę zakrętów (a nawet bardziej - kontakt z Renault Clio RS, czy choćby Peugeotem 208 GTi), by przez dobre wrażenie zaczęło się przebijać irytujące ziarenko niedosytu: to tu wóz mógłby z trochę większą zaciekłością wyjść z zakrętu, to tam odnosiło się wrażenie, że zdolne podwozie jest w stanie znieść trochę więcej.
Teraz ta moc się pojawia. Na koniec swojego długiego żywota szósta generacja bestsellera Forda dostaje najszybszą pochodną w historii: ST200. Jak sama nazwa wskazuje, ma ona 200 KM - z tego samego silnika 1.6 Ecoboost generowane jest 18 KM więcej niż dotychczas. W tym momencie trzeba wyjawić jednak mały sekret Forda: Fiesta ST zawsze generowała 200 KM, tyle że przez określony czas i w określonych warunkach, tak by zagwarantować maksymalną długowieczność elementom odpowiedzialnym za przeniesienie napędu. Bonus nowego ST200 polega na tym, że teraz to 200 KM jest gwarantowane, a w sprzyjających okolicznościach (wrzucony 3 lub 4 bieg, pedał gazu wciśnięty w podłogę przez maksymalnie 20 sekund) model ten posyła na przednią oś 215 KM i 320 Nm.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Są to w końcu wartości, które nie odstają od konkurencji, a w połączeniu ze skróconym przełożeniem głównym skrzyni biegów przełożyło się to na polepszenie wyników przyspieszenia. Różnica nie jest tak widoczna w sprincie do 100 km/h (o -0,2 sekundy do 6,5 s) czy prędkości maksymalnej (220 do 230 km/h), co w elastyczności - teraz Fiesta ST200 przyspiesza od 80 do 120 km/h na piątym biegu w 6,2 sekundy, o 2,2 sekundy lepiej niż wcześniej. Nie jest to informacja, którą da się skraść nagłówki, ale to właśnie ten fakt ma kluczowe znaczenie w poprawie dynamiki codziennej jazdy.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Oprócz ulepszeń napędu podrasowano jeszcze główną specjalizację Fiesty ST, czyli sposób, w jaki łączy przyjemną sprężystość zawieszenia z bardzo wciągającym, sportowym prowadzeniem. Zawieszenie obniżono o dalsze 1,5 cm i usztywniono aż o 1/3 przedni drążek stabilizacyjny oraz tylną belkę skrętną, ale równolegle nieznacznie zmiękczono amortyzatory. Cel takiego ustawienia zdradzają skrócone przełożenie układu kierowniczego i nowe ustawienia „elektronicznej szpery” rozdzielającej moc pomiędzy kołami przedniej osi - teraz robi to w sposób w jeszcze większym stopniu ograniczającym podsterowność.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Żeby klient wiedział, za co płaci (i żeby widzieli to też inni), Fiesta ST200 występuje tylko w zarezerwowanych dla niej kolorze Stone Grey, z którym kontrastują siedemnastocalowe felgi pokryte czarnym matem ze srebrnym rantem. Opony Bridgestone Potenza nie zmieniły wymiarów. Poza dodatkową plakietką na bagażniku to wszystkie elementy, które różnią tę wersję od znanej już dobrze Fiesty ST. Nowa edycja nie wychodzi też wiele ponad jej sprawdzoną formułę w środku - wyróżnia się tylko inną kolorystyką tych samych (świetnych, fakt) kubełków Recaro i okolicznościową plakietką.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Pod pozostałymi względami ST200 korzysta z bogatszej konfiguracji wyposażenia znanej z wersji ST2. W standardzie dostajemy między innymi system audio Sony i automatyczną klimatyzację. Wygód powinno tu być jednak dużo, bo dopłata wobec standardowej Fiesty ST też jest słuszna - ST200 kosztuje 94 150 zł, co stanowi dramatyczną różnicę wobec cennika niewiele słabszej wersji. Obecnie próg wejścia w posiadanie tej specjalnej edycji jest jednak ustawiony niżej przez gwarantowany już na starcie rabat obniżający cenę do 83 990 zł. Miejmy nadzieję, że ta się już nie zmieni, bo niezrównany stosunek ceny do jakości jest jednym z głównych składników sukcesów tego modelu.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
By przekonać się o słuszności założeń konstruktorów Ford Polska zaprosił nas na Tor Łódź, obiekt dobrze już czytelnikom V10.pl znany dzięki naszej relacji z otwarcia obiektu i testu BMW M3 Competition. Najeżona technicznymi zakrętami, wymagająca pętla wydaje się idealnym środowiskiem dla zwinnej gorącej Fiesty, a w wydobyciu pełnego potencjału z samochodu pomagał nam sam Jakub „Colin” Brzeziński, dobrze znany polskim fanom jeden z naszych największych talentów rajdowych, obecnie z powodzeniem startujący zawodniczym odpowiednikiem Fiesty ST, Fiestą R5.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Nie ma co ukrywać, że dopiero w takim środowisku i z takim kierowcą widać znaczącą różnicę w prowadzeniu wobec zwykłej Fiesty ST - w odosobnieniu, na zwykłej drodze, budziłaby pewnie wrażenie bardzo bliskie do tańszej wersji, co jednak jest jak w jakikolwiek sposób złą wiadomością. Pozwala to mieć nadzieje, że na gorszych nawierzchniach mały Ford dalej będzie zachowywał swoją rewelacyjną przyczepność i nie będzie dał się wybić z rytmu. W wyczynowych warunkach torowych zawieszenie wydaje się miękkie, ale powstałe przechyły nie zaburzają nic z dynamiki jazdy w zakrętach.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
To dalej bardzo neutralny wóz: wrzuć go w zakręt z dużą prędkością, a oprze się na przednim zewnętrznym kole w przewidywalny i planowany sposób, by podążyć za trajektorią wyznaczoną przez kierownicę. Z tyłu prosta belka skrętna także skutecznie pracuje na to, by przód cały czas pozostawał w torze jazdy. Wejścia i wyjścia z zakrętów są rozwiązane w mistrzowski sposób jak na samochód z tak cokolwiek krótkim rozstawem osi. Można pokusić się o stwierdzenie, że to jeden z najwyższej jakości wozów sportowych na rynku. Oczywiście, że nawet z dodatkowymi końmi przednionapędowa Fiesta nie wbija w fotel, ale dla dobrego kierowcy jazda nią będzie bardzo uzależniająca i wydajna. To jeden z tych samochodów, które swojego właściciela jeszcze długo będą zaskakiwały niezgłębionymi pokładami jego talentu dynamicznego.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Idealny obrazek psuje parę szczegółów. Choć krótsze przełożenie skrzyni wydobyło trochę więcej osobowości z tego silnika, dalej brakuje mu charyzmy wobec niektórych z rywali. Podobnie jak w Focusie RS, brakuje tu trochę doznań dźwiękowych i motywacji do wdzierania się w najwyższe rejestry obrotów. Brakuje też trochę bardziej zaawansowanych hamulców od któregoś z uznanych poddostawców, choć nie wiem, czy to bardziej nie mój snobizm niż rzeczywista potrzeba - nawet na torze nie przejawiały oznak słabości. Od modnego hatchbacka można by wymagać natomiast już trochę nowocześniejszego wnętrza - w kokpicie najlepiej widać czas, który upłynął od premiery, choć to kwestia braku zachwycania, a nie rzeczywistego doskwierania. Poza tym Fiesta stała się hot-hatchem kompletnym - nie potrzebuje więcej mocy, nie potrzebuje już niczego. Jeśli wybierać któregoś z rywali, to tylko ze względu na kwestie gustu - zarówno pod względem „hot”, jak i „hatch”, Fiesta ST200 sprawdza się w stu procentach.
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Podstawowe dane techniczne:
Ford Fiesta ST200
Silnik: 1596 cm3 turbo
Moc: 200 KM przy 6000 obr./min (215 KM z overboost)
Moment obrotowy: 290 Nm przy 2500-4000 obr./min (320 Nm z overboost)
Skrzynia biegów: ręczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 3975/1709/1456 mm
Rozstaw osi: 2489 mm
Masa własna: 1163 kg
Średnia emisja CO2: 140 g/km
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test
Osiągi:
0-100 km/h: 6,7 sekundy
Prędkość maksymalna: 230 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 8,2 l/100 km
Trasa: 4,9 l/100 km
Cykl mieszany: 6,1 l/100 km
Ford Fiesta ST200 - testFord Fiesta ST200 - test



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Ford Fiesta ST200 - O nic więcej nie proś - nasz test