Portal V10  »  Prezentacje / testy  »  Ford C-MAX i Grand C-MAX w odświeżonym wydaniu - pierwsza jazda
Nowy Ford C-MAX

Ford C-MAX i Grand C-MAX w odświeżonym wydaniu - pierwsza jazda

2015-05-11 - A. Ruciński     Tagi: Ford, Ford C-MAX, Ford Grand C-MAX
Ford sukcesywnie odświeża swoją gamę modelową wprowadzając do oferty zupełnie nowe konstrukcje lub odświeżając oferowane dotychczas. Po premierze nowego Mondeo na warsztat trafiły minivany: S-MAX i C-MAX. Ten pierwszy, po 9 latach doczekał się zupełnie nowej odsłony (o czym możecie przeczytać tutaj). Drugi natomiast został poddany znaczącemu face liftingowi. Podobnie jak w przypadku innych aut Forda, C-MAX także zyskał charakterystyczny grill w kształcie trapezoidu. Czy wygląda dzięki temu ładniej? Kwestia gustu. Z pewnością jednak przykuwa uwagę i nie daje wątpliwości z jaką marką mamy do czynienia. No, chyba że ktoś pomyli C-MAXa z Astonem Martinem. Poza grillem przestylizowano także reflektory, zderzak, maskę i światła przeciwmgłowe. Standardowo, tył otrzymał mniejszą liczbę poprawek. Ford ograniczył się do detali takich jak grafika lamp, czy listwa nad tablicą rejestracyjną. Więcej dzieje się we wnętrzu, które teraz znacznie bardziej przypomina kompaktowego Focusa. Tutaj także zdecydowano się na całkowite przeprojektowanie konsoli środkowej, dzięki czemu zmniejszyła się liczba przycisków, a kokpit zyskał na przejrzystości i estetyce. Oczywiście nie mogło zabraknąć 8-calowego, dotykowego ekranu systemu SYNC2 pozwalającego kontrolować funkcje auta, multimedia, czy nawigację. Ford poprawił też materiały wykończeniowe i wzbogacił wyposażenie. Już w standardzie otrzymamy np. podgrzewaną kierownicę. Przy okazji liftingu zwiększono też liczbę schowków, których dotychczas było zbyt mało jak na auto rodzinne. Kabinie C-MAXa trudno cokolwiek zarzucić. Fotele są wygodne i zaskakująco dobrze trzymają w zakrętach, a obsługa wszystkich urządzeń nie nastręcza trudności.
Poza tym co widoczne na pierwszy rzut oka, zmieniono również kilka kwestii technicznych. Wystarczy przejechać parę kilometrów za kierownicą odświeżonego C-MAXa, aby zauważyć  jak bardzo zmieniło się to auto. Największa różnica dotyczy komfortu jazdy. Lifting przyniósł znacznie lepsze wyciszenie, dzięki czemu nawet przy dużych prędkościach trudno narzekać na nadmierny hałas. Nie można też oprzeć się wrażeniu, że zawieszenie zyskało teraz bardziej komfortowe nastawy, choć przedstawiciele Forda twierdzą inaczej. Subiektywne odczucia sugerują jednak, że inżynierowie postawili raczej na komfort. Brak tu ostrości i sprężystości znanej z poprzedników, czy chociażby większego S-MAXa. C-MAX, szczególnie w wersji Grand ma tendencje do wychylania się zakrętach i „pływania” podczas szybszej jazdy. Jak na minivana i tak jest nieźle, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że poprzednicy prowadzili się lepiej.Dużą zaletą C-MAXa jest bogata gama jednostek napędowych. Klienci mogą wybrać jeden z sześciu wariantów benzynowych lub czterech diesli. Pod maską testowego C-MAXa pracował benzyniak 1,5 EcoBoost znany już m.in. z Focusa. Silnik ten generuje 150 KM mocy co jest wystarczającą wartością. Auto przyspiesza ochoczo, pracując przy tym cicho i gładko. Głodnym większej mocy polecamy mocniejszy  wariant 182-konny. Pozostałe jednostki dostępne w gamie C-MAXa to benzynowe 1,6 85 KM lub 120 KM oraz 1,0 EcoBoost 100 KM lub 120 KM. Poszukujący diesla mogą natomiast wybrać jednostkę 1,5 TDCi dostępną w wariancie 95-konnym i 120-konnym - napędzającym odmianę Grand, którą także miałem okazję jeździć. 120-konny diesel nad wyraz dobrze radził sobie z rozpędzaniem siedmioosobowego minivana zadowalając się przy tym niewielkimi ilościami paliwa. Niestety jednostka ta dość słabo ciągnie w dolnym zakresie obrotów co czasem przeszkadza w ostrzejszych manewrach. Silnik budzi się dopiero po przekroczeniu 2000 obr./min. wykazując tym samym charakterystykę bliższą starszym dieslom. Być może na tę przypadłość nie cierpi mocniejszy motor 2,0 TDCi 150 KM/170 KM także dostępny w gamie modelu C-MAX. Mamy nadzieję, że przekonamy się o tym niebawemJak wspominałem wcześniej, C-MAX po face liftingu może pochwalić się bogatym wyposażeniem. Na pokładzie znajdziemy m.in. asystent parkowania, czy system pre-collision. Ciekawym rozwiązaniem znanym już z niektórych modeli Forda wydaje się także otwieranie tylnej klapy czujnikiem zamontowanym w tylnym zderzaku, co sprawdza się wtedy, gdy np. mamy zajęte ręce. Lista opcji jest długa i może mocno wywindować cenę auta, lecz podstawowa oferta wydaje się całkiem atrakcyjna. Za bazowego C-MAXa z benzynowym silnikiem 1,6 zapłacimy 68 100 zł. Wersja  1,0 EcoBoost to wydatek 73 600 zł. Najtańszy diesel , 1,5 TDCi 95 KM został natomiast wyceniony na 80 800 zł. Poszukujący pojemniejszej, siedmioosobowej odmiany Grand muszą wydać o 3000 zł więcej.Nietrudno zauważyć, że C-MAX po face liftingu jest nieco droższy niż dotychczas. Ma to jednak swoje odzwierciedlenie w wyposażeniu i przeprowadzonych poprawkach. Kuracja odmładzająca uczyniła z C-MAXa znacznie lepsze auto, bardziej przyjazne pasażerom i rodzinom. Szkoda, że nieco ucierpiała na tym przyjemność z jazdy, ale cóż - nie można mieć wszystkiego…



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Ford C-MAX i Grand C-MAX w odświeżonym wydaniu - pierwsza jazda