Portal V10  »  Aktualności  »  Fisker Karma na torze Monako - kusi milionerów?
Fisker Karma na torze Monako

Fisker Karma na torze Monako - kusi milionerów?

2011-06-01 - A. Ruciński     Tagi: Auta hybrydowe, Fisker, Fisker Karma
Nie jestem zwolennikiem aut „ekologicznych” gdyż takie po prostu nie istnieją, mimo, że coraz częściej widzimy w telewizji ekoludków podniecających się na widok jakiegoś nowego modelu napędzanego prądem. W tym główny problem. Prąd jak domyślają się wszyscy inteligentni ludzie, też musi się skądś brać. W Polsce najczęściej jest to węgiel, więc auta elektryczne w naszym kraju napędzane są węglem a nie prądem. Państwa, które są trochę bardziej „Eko” pod względem energetyki też jednak nie mogą nazywać aut elektrycznych, nieszkodliwymi dla środowiska. Wiecie, że produkcja i utylizacja baterii dla Toyoty Prius jest tak samo trująca co wyprodukowanie i eksploatowanie dziesięciu normalnych aut? Samochody, będą ekologiczne dopiero, kiedy do napędu posłuży im czysta woda, bez żadnych chemicznych kombinacji, a i tak ich produkcja pewnie trochę zaszkodzi środowisku.
 
Fisker Karma i inne supersamochody w Monako
Póki co nie ma ekologicznych samochodów, nawet ekolodzy sami w sobie nie są ekologiczni. Oddychając, wydzielają przecież dwutlenek węgla, a to przyczynia się do powiększania dziury ozonowej. Dlatego ekopojazdy powinny być oceniane takimi samymi kategoriami jak te napędzane paliwami kopalnymi. Nie mam nic do Priusa, Tesli, czy Nissana Leafa, tylko przestańmy je nazywać ekologicznymi.
Fisker Karma na torze MonakoFisker Karma na torze Monako
Ostatnim autem zasługującym na miano ekologicznego jest Fisker Karma - sportowa limuzyna napędzana dwoma silnikami elektrycznymi, które z kolei za pomocą prądnicy ładowane są przez silnik spalinowy.  Skąd to znamy? Choćby z radzieckich traktorów i maszyn budowlanych, w których potężny silnik spalinowy był odpalany przy pomocy małego silnika spalinowego. Trzeba było wydać miliard dolarów, aby zamienić silnik diesla na silniki elektryczne? Postęp jednak jest - Fisker Karma wygląda na pewno lepiej, niż dzieła przemysłu maszynowego ZSRR.
Muszę jednak zachować choć trochę obiektywizmu i wspomnieć, że auto potrafi też jeździć tylko na silnikach elektrycznych. W tzw. Stealth Mode maksymalnie do 80 km. Wystarczy więc, aby poruszać się po mieście. Poza tym hybrydy zazwyczaj są oszczędniejsze od jednosilnikowych pojazdów.
 
Fisker Karma - wersja produkcyjna
Jednym z fanów ekonomicznych aut  jest Książę Monako Albert II, który podczas minionego weekendu GP miał okazję przejechać się „elektryczną” limuzyną wraz z właścicielem marki - Henrikiem Fiskerem. Można powiedzieć, że były to pierwsze, oficjalne jazdy Karmy w Europie. Książę Albert, był podobno jedną z inspiracji do stworzenia auta. „Kiedy spotkałem go na Top Marques Show 2006 w Monako, powiedział, że marzy o oszczędnym, luksusowym samochodzie”- komentuje H.Fisker.Właściciel firmy twierdzi, że podczas projektowania brano pod uwagę pasję i radość z jazdy. Czy udało się zaszczepić te cechy modelowi Karma, okaże się niedługo. Poza tym auto wygląda całkiem zgrabnie i naprawdę nic do niego nie mam. Tylko nie nazywajmy go ekologicznym. Lepiej użyć słowa "ekonomiczny"



źródło: motorauthority

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Fisker Karma na torze Monako - kusi milionerów?