
Policjanci z komisariatu w Wawrze zostali wezwani do pawilonów handlowych przy ulicy Widocznej. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce ustalili okoliczności zdarzenia.
Pokrzywdzona stwierdziła, że została napadnięta przez młodego człowieka. Z jej relacji wynikało, że pewien mężczyzna przyszedł do salonu gier, w którym pracowała i zamiast skorzystać ze stojących tam automatów ukradł jej pieniądze, a potem zabrał klucz do lokalu, zamknął ją w środku i uciekł. Pokrzywdzona zaczęła krzyczeć i zaalarmowała właścicieli sąsiednich pawilonów oraz powiadomiła swojego pracodawcę. Okazało się, że napastnik ukradł 2000 złotych, czyli dokładnie tyle, ile kobieta dostała rano od swojego szefa do kasy. Policjanci przeprowadzili dokładną rozmowę ze zgłaszającą i świadkami, a także mężczyzną, u którego pracowała pokrzywdzona. Bardzo szybko nabrali wątpliwości, czy Barbara R. mówi prawdę. Opowiadana przez nią historia nie do końca wydawała się funkcjonariuszom logiczna i w ogóle możliwa. Kobieta jednak upierała się, że tak właśnie było, zdecydowała się złożyć zawiadomienie i zeznania.
Czujność policjantów okazała się jednak niezawodna. Po sprawdzeniu i dokładnym przeanalizowaniu całej sprawy wyszło na jaw, że jest w niej wiele nieścisłości, które ewidentnie sugerują, że żadnego napadu nie było, nikt nie przyszedł do salonu, nie ukradł pieniędzy i nie zamknął kobiety wewnątrz. Prawda, którą odkryli i udowodnili funkcjonariusze okazała się zupełnie inna.
39-letnia Barbara R. nie raz już miała problemy z hazardem. Szukając pracy wybrała właśnie salon gier. Właściciel zatrudnił ją dokładnie tego dnia, kiedy wszystko się zdarzyło. Zanim zostawił ją samą przekazał jej 2000 złotych do kasy. Nie zdawał sobie sprawy, że kobieta jest prawdopodobnie uzależniona od hazardu. Kiedy tylko wyszedł za próg salonu, pracownica od razu zasiadła do automatów i zaczęła grać. Na początek przegrała własną gotówkę w kwocie 150 złotych. Nie potrafiła jednak przestać. Sięgnęła więc po pieniądze szefa. Błyskawicznie straciła całe 2000 złotych. Wówczas pojawił się strach i pytanie, co zrobić. Kobieta upozorowała napad. Zamknęła się w środku, klucz wyrzuciła do toalety i zaczęła wzywać pomocy. Później dołożyła do tego historię o napastniku, który ukradł pieniądze. Nie spodziewała się jednak, że ktoś zdemaskuje jej kłamstwa, nie sądziła, że policjanci zorientują się, że przestępstwa nie było.
Tym sposobem 39-letnia Barbara R. została zatrzymana. Poniesie odpowiedzialność za popełnione czyny. Ciąży na niej odpowiedzialność za złożenie fałszywych zeznań i przywłaszczenie pieniędzy.
dt, jw
Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
Komentarze do:
Zgubił ją hazard








