
18 maja do policji zgłosiła się rodzina Piotra W. Z przekazanych przez nich informacji wynikało, że mężczyzna został uprowadzony w drodze do pracy. W przesłanym do bliskich porwanego sms-ie sprawcy żądali 170 tysięcy złotych za jego uwolnienie.
Wiadomość o uprowadzeniu trafiła błyskawicznie do komendy stołecznej i do akcji wkroczyli policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw. Rozpoczęto typowanie sprawców oraz zbieranie wszelkich informacji mogących pomóc w ustaleniu miejsca przetrzymywania Piotra W. Działania operacyjne trwały trzy dni. W tym czasie, poza funkcjonariuszami z Warszawy, uczestniczyło w nich kilkuset policjantów z terenu całego kraju, gdyż w takim przypadku życie porwanego stawia się na pierwszym miejscu, a każda upływająca minuta staje się bezcenna.
20 maja około 23:30 Piotr W. zadzwonił na alarmowy numer policji i poinformował, że znajduje się w pobliżu przystanku autobusowego nad Zalewem Zegrzyńskim. Po przewiezieniu go do jednostki Policji złożył zeznania na temat uprowadzenia. Jak się wkrótce okazało fałszywe.
Zajmujący się sprawą policjanci po dokładnym zapoznaniu się z relacją „porwanego” nabrali pewnych podejrzeń, co do przedstawionej im wersji wydarzeń. Wczoraj 30-latek przyznał się do upozorowania porwania. Kilka dni swojego „uprowadzenia” spędził poruszając się pociągami po całej Polsce. Odwiedził miedzy innymi Wrocław, Kraków, Gdynię i Zieloną Górę.
Za próbę wymuszenia okupu mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Odpowie również za składanie fałszywych zeznań.
mm
Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
Komentarze do:
Uprowadził się sam








