
17-letni chłopak wspólnie z 27-latkiem weszli do jednego z zakładów fryzjerskich na Mokotowie. Młodszy w ręce trzymał przedmiot, który przypominał broń palną. Zabrali wówczas blisko tysiąc złotych utargu i telefon komórkowy klientki. Kiedy uciekli, pokrzywdzeni zaalarmowali Policję. Wiadomość o napadzie dotarła do wszystkich mundurowych na mieście. Załoga wywiadowców i patrolu prewencji ze Śródmieścia zareagowali natychmiast. Dzięki nim sprawcy po chwili byli w ich rękach. Zabezpieczyli przy nich cały łup oraz przedmiot, którym grożono ofiarom.
Na miejscu zaraz byli też kryminalni z Mokotowa. Wiedząc, że 27-latek nie ma stałego miejsca zamieszkania, skontrolowali jego miejsce pobytu, teren pobliskich ogrodów działkowych. To tam zatrzymali kolejnego z podejrzanych, 35-letniego mężczyznę. Najprawdopodobniej to Grzegorz M. planował napady i zlecał je swoim „pracownikom”. Tego ostatniego nie był jednak pomysłodawcą. Po nieudanym napadzie na listonosza, który nie doszedł do skutku, 17 i 27-latek z własnej inicjatywy weszli do zakładu fryzjerskiego. Nie chcieli bowiem do swojego „szefa” wrócić z pustymi rękami.
Kryminalni z Mokotowa jak każdej, tak i tej sprawie przyjrzeli się bardzo dokładnie. Z ich ustaleń wynikało, że Grzegorz M. może mieć na swoim koncie zlecenia napadów na kilku listonoszy i punkty apteczne w całej Warszawie. Kolejny trop poprowadził ich do 17-latka oraz o rok młodszego Sebastiana. Najprawdopodobniej, wspólnie z zatrzymanym po pościgu 17-latkiem, poszukiwanym od kilkunastu miesięcy, brali udział w innych przestępstwach. Funkcjonariusze ustalili, że „organizator” rozbójniczego procederu ma na swoim koncie także przestępstwa o charakterze gospodarczym. Tym jednak zajmą się już ich koledzy wyspecjalizowani w tym zakresie.
Mokotowscy specjaliści zwalczający przestępczość rozbójniczą zapowiadają, że to nie koniec całej sprawy. Sąd za napad na zakład fryzjerski zastosował już trzy tymczasowe aresztowania. Kolejne miesiące w zakładzie prawnej izolacji spędzi 17 i 27-latek oraz ich „szef”, Grzegorz M. Śledczy razem z kryminalnymi pracują nadal, aby udowodnić podejrzanym oraz innym ustalonym już mężczyznom pozostałe napady. Sprawa ma charakter rozwojowy. Nie wykluczone są kolejne zatrzymania podejrzewanych osób. Za rozbój kodeks karny przewiduje zagrożenie karą nawet do 12 lat więzienia.
ak, ao
Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
Komentarze do:
Trzy areszty za napad na salon fryzjerski








