Skoda Citygo 1.0 MPI - Sposób na korki - nasz test

Poruszanie się po wielkich miastach jest coraz trudniejsze, dlatego producenci starają się oferować swoim klientom gotowy sposób na uniknięcie trudnej sytuacji podczas parkowania lub jazdy w niekończących się korkach. Po udanym debiucie trojaczków z Kolina, nadszedł czas na rodzeństwo stworzone przez koncern Volkswagena. Największe szanse na sukces w Polsce ma Skoda Citigo. Jest najtańsza z całej trójki, a marka na stałe zagościła w sercach Polaków, którzy co roku najchętniej wybierają Fabię i Octavię. Najmniejszy w gamie model występuje w odmianie 3 i 5-drzwiowej z litrowym silnikiem w dwóch wersjach mocy. Postanowiliśmy sprawdzić, czy najsłabszy wariant z mniej praktycznym nadwoziem ma szansę podbić rynek. Miejska Czeszka liczy sobie niewiele ponad 3.5 metra długości, dzięki czemu bez trudu zaparkujemy nawet w najciaśniejszych miejscach. Do tego nie wybija się z szarego tłumu niecodziennym designem, co spodoba się na pewno konserwatywnej grupie nabywców. Ma 164 centymetry szerokości i rozstaw osi na poziomie 242 cm. Nadmuchana karoseria została opatrzona nowym logo Skody i kilkoma detalami podnoszącymi jej atrakcyjność - przynajmniej w teorii. Na liście dodatkowych opcji znajdziemy przyciemnione szyby, światła halogenowe, a także aluminiowe obręcze. To wystarczy, aby auto nas nie zanudziło podczas codziennego kontaktu i zbyt szybko się nie zestarzało. Podobnie atmosfera panuje wewnątrz, gdzie zlokalizowano jedynie najpotrzebniejsze instrumenty. Długie drzwi otwierają nam dostęp do jednego z najprzestronniejszych i najbardziej praktycznych wnętrz w swojej klasie. Pozbawiono go fajerwerków stylizacyjnych na rzecz bezcennej funkcjonalności. Pierwszy rzut oka informuje o tym, że mamy do czynienia z samochodem niskobudżetowym.Odsłonięte gdzieniegdzie połacie polakierowanej blachy i twarde plastiki dobitnie o tym świadczą. Materiały wykończeniowe mimo braku szlachetności zarezerwowanej dla pojazdów z wyższych segmentów, nie skrzypią i zostały bardzo dobrze spasowane. Całość buduje pozytywne wrażenie i nie pozostawia wiele do życzenia, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że obcujemy z autem za 30 tysięcy złotych.W zależności od indywidualnych preferencji, możemy swobodnie konfigurować Citigo. Bazowa wersja bez wspomagania kierownicy nie rozpieszcza użytkowników komfortem, jednak wystarczy dokupić za kilka tysięcy niezbędne udogodnienia, by cieszyć się z optymalnego do miasta środka lokomocji. Na pokładzie testowanego egzemplarza wygospodarowano miejsce dla manualnej klimatyzacji, komputera pokładowego, radioodtwarzacza z możliwością odczytu płyt kompaktowych i sterowanych elektrycznie przednich szyb. Powyższy zestaw powinien zadowolić zdecydowaną większość klientów i przy okazji nie obciążyć zbytnio kieszeni.Pochlebnie należy się też wypowiedzieć na temat przestrzeni dla miłośników miejskich wojaży. Dwie dorosłe osoby z powodzeniem przyjmą dogodną pozycję. Z tyłu nie jest źle, ale kolana i głowy wyższych osobników mogą narzekać na delikatny dyskomfort. Problemów natomiast mieć nie będą codzienne lub cotygodniowe zakupy. Nad ich bezpieczeństwem czuwa 234-litrowy bagażnik z możliwością powiększenia do 934 jednostek. To niemało, choć wysoki próg załadunkowy utrudni umieszczenie większych gabarytowo przedmiotów.Pod maską naszej sąsiadki zza południowej granicy może pracować litrowy silnik w dwóch wariantach mocy. Słabszy generuje 60, zaś mocniejszy 75 koni mechanicznych. Mieliśmy wiele obaw decydując się na podstawową odmianę, jednak po przejechaniu kilkunastu kilometrów zmieniliśmy zdanie. Trzycylindrowa jednostka napędowa o dwunastu zaworach sprawnie napędza 854-kilogramowy pojazd. Mimo, iż jej papierowe osiągi nie powalają na kolana, to w dynamicznym ruchu miejskim z powodzeniem się odnajdzie. Do setki przyspiesza 14,4 sekundy i rozpędza się do 160 km/h.Podróżują samemu lub w duecie, nie nabawimy się kompleksów podczas wyprzedzania autobusów. Motor żywiołowo reaguje na gaz i nie wykazuje się zadyszką aż do czerwonego pola. O niechęci do współpracy informuje nas po załadowaniu kabiny kompletem pasażerów. Wtedy stosunkowo ospale wkręca się na obroty i nie zachęca do szybszej jazdy. Zrewanżuje się sprężystym wybieraniem nierówności i niskim zapotrzebowaniem na paliwo. W mieście spali nie więcej niż 6 litrów, natomiast w trasie na wyświetlaczu możemy dostrzec wartości nieznacznie przekraczające granicę 4 litrów. 35-litrowy zbiornik pozwoli wówczas pokonać dystans nawet 800 kilometrów.Najniższa specyfikacja wyposażeniowa Ambition została wyceniona na 28 990 złotych. Niestety, nie oferuje właściwie żadnych udogodnień pokładowych, dlatego godną polecenia jest wersja Ambition. Kupimy ją już za 33 590 złotych wraz z dodatkami, o których wspominaliśmy kilka akapitów temu. Jeśli zażyczymy sobie bardziej praktycznego wariantu, warto wtedy dopłacić 1500 złotych i cieszyć się z drugiej pary drzwi. Ułatwi to na pewno zajmowanie miejsca na kanapie. Solidna konstrukcja, wystarczający w mieście silnik, funkcjonalne wnętrze i niewygórowana cena, powinny zapewnić Skodzie rynkowy sukces.

Podstawowe dane techniczne:
Skoda Citigo 1.0 MPI Ambition
Silnik: 999 cm3
Moc: 60 KM w przedziale 5000-6000 obr./min
Moment obrotowy:  95 Nm w przedziale 3000-4300 obr./min
Skrzynia biegów: manualna, 5-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 3, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 3563/1641/1478 mm
Rozstaw osi: 2420 mm
Masa własna: 854 kg
Średnia emisja CO2: 105 g/km

Osiągi:
0-100 km/h: 14.4 sekundy
Prędkość maksymalna: 160 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 5,6 (6,1 w teście)
Trasa: 3,9 (4,3 w teście)
Cykl mieszany: 4,5 (5,2 w teście)