Poczciwy "Ogórek" na podwoziu czołgowym. Tajna broń na polskie drogi

Przepis na cudowną broń jest prosty: jeden ogórek (VW Transporter), jeden transporter gąsienicowy z demobilu oraz szczypta wyobraźni. W efekcie powstaje pojazd, który stanowi niezwyciężoną broń w walce z naszymi dziurawymi ulicami.

Cały projekt to swoisty chichot historii. Bo jak inaczej nazwać połączenie pojazdu wojskowego z czasów II Wojny Światowej i poczciwego "Ogórka", którego umiłowali sobie wyznawcy hasła "Make Love Not War". Zostawmy jednak historię na boku i skupmy się na szczegółach technicznych. Nasz składak oparty jest na pochodzącym z 1945 roku lekkim transporterze gąsienicowym Studebaker Weasel. Napędza go 6-cylindrowy silnik o mocy 70 KM. Potrafił on rozpędzić transporter do 56 km/h. W latach swojej świetność nasz Weasel potrafił pływać. Zakładamy jednak, że po 56 latach ta umiejętność mogła zaginąć...Nadwozie Transportera zostało pokryte kamuflażem. Być może nie przyda się on w walce z okupującymi nasze lokalne drogi strażnikami miejskimi, uzbrojonymi w ciężką broń laserową i urządzenia radarowe, ale na pewno zrobi wrażenie na lokalnych ślicznotkach - w końcu "za mundurem panny sznurem", prawda? Jeżeli w Waszej miejscowości drogi są w takim stanie, że nawet Toyota Land Cruiser wywiesiła biała flagę, pora na ostateczne rozwiązanie - tym bardziej, że nasz dzisiejszy bohater jest na sprzedaż. Niestety, ceny nie znamy. Tajemnica wojskowa?