Portal V10  »  Prezentacje / testy  »  Nissan Micra 160SR - uliczny wojownik - nasz test
Nissan Micra 160SR

Nissan Micra 160SR - uliczny wojownik - nasz test

2008-05-10 - P. Mokwiński     Tagi: Nissan, Nissan Micra, Hatchback

Pierwsze dwie generacje Micry były do bólu poprawne. Model K10 wprowadzony w 1982 do seryjnej produkcji nie wyróżniał się niczym szczególnym. Klasyczne wówczas kanciaste kształty w parze z niską awaryjnością mechaniki budowały pozytywny obraz tego miejskiego autka. Po 10 latach zaprezentowano następcę również dobrze wpasowanego w kanony stylistyki lat 90- tych. Rewolucja nastąpiła dopiero w 2003 roku kiedy na scenie pojawił się K12. Nowy design wywołał mieszane uczucia, jednak po krótkim okresie aklimatyzacji mały Nissan ugruntował swoją pozycję w segmencie aut miejskich.

Stylistycznie zdecydowanie wprowadził nową jakość wśród „mieszczuchów”. Charakterystyczne krągłości dwubryłowego nadwozia odbiegają od ogólnie przyjętych europejskich wzorców, ale mogą się podobać. Odważne, łukowate kształty z przodu wraz z rzucającymi się w oczy lampami przywołują na myśl... żabę o wyłupiastym spojrzeniu. Najmocniejsze wersje wyposażono w szerszy i agresywniejszy zarazem wlot powietrza sygnalizujący nieśmiało z czym mamy do czynienia. Nadwozie może się wydawać nieco nadmuchane, jednak jest to konieczne przy powiększeniu przestrzeni ładunkowej. Owocem tego zabiegu jest niemalże pionowy tył. Ostro opadający dach wyraźnie zaokrąglił i uatrakcyjnił sylwetkę. Na szczycie klapy bagażnika zainstalowano mały spoiler, który wraz z chromowaną końcówką wydechu zamyka listę dynamicznych akcentów podkreślających sportowy charakter tego małego autka. Oznaczenie 160SR powinno wskazywać bezpośrednio na ilość koni mechanicznych drzemiących pod maską, jednak ku rozczarowaniu memu oznacza jedynie pojemność silnika. Całość zmian wyraża subtelny i dyskretny przejaw stłumionej siły upchniętej pod niewielką maską. Okazałe spojlery i krzykliwe dodatki nie znalazłyby tu miejsca, i dobrze, bo kobieca zabawka musi być równie urocza jak jej właścicielka.
Wnętrze zdecydowanie dotrzymuje kroku awangardowej stylistyce. Napęczniała sylwetka znajduje swoje odzwierciedlenie wewnątrz, gdzie wygodnie można się rozsiąść na przednich fotelach. Ilość miejsca dzięki sporemu rozstawowi osi jest zadowalająca. Kierowca wraz z pasażerem znajdą dla siebie odpowiednią ilość miejsca, zaś tylne siedzisko z pionowym oparciem wygodą zaspokoi jedynie krótsze miejskie wojaże. Ergonomia deski rozdzielczej jest imponująca. Niemal intuicyjnie można sterować elektroniczną klimatyzacją jak i przednimi szybami. Nieco gorzej przedstawia się sytuacja z dźwigienkami umieszczonymi przy sterze. Dlatego przed rozpoczęciem jazdy radzę zapoznać się z tymi urządzeniami, aby w razie gwałtownego deszczu sprawnie opanować sytuację.Jako że do testu otrzymałem Micrę w najmocniejszej odmianie, wnętrze również nie mogło obejść się bez kilku sportowych akcentów. Najszybciej rzucają się w oczy nieco schowane białe cyferblaty, niewidoczne dla pasażerów zasiadających z prawej strony. Może to i dobrze, bo przy większych prędkościach dobrze jest jechać w nieświadomości. Biały odcień obecny jest także na przyciskach odpowiedzialnych za kontrolę systemem audio oraz temperatury wewnątrz. Aluminiowe nakładki na pedały stały się chyba nieodzowne w autach o podobnych zapędach.Ze smętną kolorystyką wnętrza dobrze komponuje się materiałowa tapicerka foteli, gdzie dominujący ciemny odcień łatwo nie ulegnie zabrudzeniom. Szkoda, że na tle całkiem obszernego przedziału pasażerskiego, marnie prezentuje się bagażnik. Standardowe 251 litrów pomieści małą damską torebkę, ale co ciekawe możemy przesunąć kanapę zwiększając tym samym pojemność do 371 litrów. W aucie o tym przeznaczeniu wydaje się to rozsądnym argumentem. Przecież na tylnej kanapie przeważnie i tak spoczywa co najwyżej notes.Najbardziej sportowych emocji dostarcza nam jazda. Jednak odpalenie 4- cylindrowej jednostki nie należy do najłatwiejszych. Testowany egzemplarz został wyposażony w tzw. inteligentny kluczyk. Bezprzewodowy system łączności pozwala na otwarcie auta bez użycia pilota. Podchodząc do samochodu z kluczykiem w kieszeni, możemy go otworzyć wciskając jeden z trzech przycisków znajdujący się na klamkach drzwi przednich oraz pokrywie bagażnika. Niestety przez okres trwania testu za każdym razem przy próbie dostania się do auta, odzywała się syrena alarmu, po chwili jednak ustępując miejsca ciszy. Prawdopodobną przyczyną mogła być słaba bateria w pilocie, co nie zmienia faktu, iż było to troszkę irytujące. Aby uruchomić silnik, wystarczy wcisnąć pedał hamulca i przekręcić coś w rodzaju półśrodka, czyli plastikowego elementu przymocowanego na stałe do stacyjki. W sytuacjach awaryjnych możemy weń wepchnąć tradycyjnie kluczyk i cieszyć się rozbrzmiewającym łagodnie dźwiękiem 110 konnej jednostki. Na początku testu, system ten nie przedstawiał dla mnie żadnej wartości, jednak po kilku dniach stało się to dla mnie bardzo wygodne i z przyjemnością widziałbym w swoim prywatnym aucie podobny wynalazek.Poruszanie się 160SR należy do bardzo przyjemnych. Martwi jedynie brak wskaźnika temperatury silnika. Jednak po kilku minutach rozgrzewki można pobudzać konie do galopu. Pierwszy bieg, zbliżam się do czerwonej skali i w kabinie robi się bardzo głośno. Podobny odgłos towarzyszy wstecznemu przełożeniu, ale nie zraża mnie ten fakt i zapinam dwójkę. 1.6 ochoczo wkręca się na obroty dostarczając solidnej porcji mocnych wrażeń. Trzeci bieg, 130 km/h a on wciąż rwie do przodu. Dopiero na 4 i 5 słabnie jego wigor pozwalając wskazówce prędkościomierza zatrzymać się na magicznych 200 km/h. Spalanie przy tak agresywnym stylu jazdy nie przekroczy 9 litrów w mieście. Po pierwszych kilku przejechanych kilometrach można zauważyć pewne prawidłowości. Fotele zapewniają przyzwoitą wygodę niejednokrotnie przewyższając komfortem auta kompaktowe. Regulowane podparcie pod lędźwie przyjemnie odciąża kręgosłup ustawiając go w naturalnej pozycji. Skórzana kierownica pewnie leży w dłoniach, a wspomaganie wraz ze wzrostem prędkości zmniejsza swoją siłę. Miejsca zwłaszcza dla lewej ręki jest nieco za mało, przez co w ciasnych, szybko pokonywanych zakrętach napieramy całym ciałem na drzwi. Winę możemy zrzucić na fotele, których trzymanie boczne mocno odbiega od przyzwoitości. W dłuższej trasie może męczyć się znajdująca się w niekomfortowej pozycji prawa stopa. Próbowałem wyeliminować to niedociągnięcie regulując sobie wysokość i odległość siedziska- niestety bezskutecznie.Przy podróżowaniu w pojedynkę, auto wydaje się bardzo lekkie, a każdy manewr skutecznego wyprzedzania przynosi nieopisaną satysfakcję. Zwłaszcza w sytuacji, gdy redukujemy przy 100 km/h do trójki. Prawa fizyki biorą górę nad ciałem wgniatając je w oparcie a wskazówka błyskawicznie pokonuje kolejne cyferki na prędkościomierzu. 153 Nm zadowolą też kierowców o spokojniejszym usposobieniu. Silnik wykazuje się dobrą elastycznością od 2.5 tysiąca obrotów nawet na 5 biegu. Nieco usztywnione zawieszenie w połączeniu z 16- calowymi obręczami ze stopów lekkich dobitnie przekazuje każdą nierówność informując precyzyjnie o jakości nawierzchni. Przy większych prędkościach należy wytężyć swą uwagę, gdyż bardzo łatwo wylecieć z drogi na głębokich koleinach. Krótka, zwarta konstrukcja na dziurawej drodze zachowuje się nieco nerwowo. Zupełnie inaczej sprawa wygląda na świeżo położonym asfalcie. Nawet przy maksymalnych wartościach obrotowych na 5 biegu, Micra prowadzi się pewnie i jest przewidywalna. Wytrącać może tylko nadmierna głośność w kabinie, którą ciężko zagłuszyć odbiornikiem radiowym. Wyposażeniem opcjonalnym (tutaj w standardzie) godnym uwagi jest ESP. W mieście w ciasnych zakrętach pozwala na bardzo wiele, interweniując dopiero w ostateczności. Kierowcy żądni mocnych wrażeń mogą na stałe odłączyć ten system. Zachowanie auta jest bardzo przewidywalne, dzięki czemu można z powodzeniem wykorzystywać maksymalne możliwości silnika.Przez tydzień czasu mały Nissan Micra wiernie towarzyszył w codziennych trudach. Stan licznika powiększył się o 2300 kilometrów, co pozwoliło na zweryfikowanie jego rzeczywistej wartości. Kilka elementów wymaga zdecydowanej poprawy. Zamek tylnej kanapy okrutnie hałasował na nierównościach telepiąc oparciem w nieprzyjemny dla ucha sposób. Usterka znikała po zajęciu tylnych miejsc przez pasażerów. W dłuższych trasach bardzo brakowało podłokietnika. Zwłaszcza nocą, gdy na drodze panował mniejszy ruch i można było utrzymywać stałą prędkość. Szkoda, że nie ma tego udogodnienia na liście opcji.

Spasowanie kokpitu zdaje egzamin nie wydobywając z siebie przesadnie donośnych dźwięków. Na pochwałę zasługuje system audio. Głośniki są bardzo dobrze zestrojone i dookoła nie brakuje żadnych tonów. Niskie basy są przyjemne i nie męczą, a odpowiedzialne za sopranowe partie tweetery łagodnie rozbrzmiewają czystym nie piszczącym dźwiękiem. Podczas dłuższej podróży radio szybko zmienia częstotliwości utrzymując tę samą stację nie wymagając od nas manualnego dostrajania.

Wersja 160SR nie jest tania. 3 lub 5 drzwiowy hatchback otwiera cennikowa kwota 57 900 złotych. W tej cenie otrzymujemy m. in. 16- calowe felgi aluminiowe, ABS z elektronicznym systemem rozdziału sił hamowania (EBD), ESP, 4 poduszki powietrzne oraz przyzwoity system audio z możliwością podłączenia zewnętrznego odtwarzacza MP3. Niestety za klimatyzację automatyczną trzeba dopłacić 1200zł.

Decydując się na Micrę o sportowych aspiracjach warto zastanowić się nad równie ciekawą wersją Active Luxury. Otrzymamy w podobnej cenie zdecydowanie ciekawsze wnętrze wzbogacone o skórzaną tapicerkę występującą w kilku odcieniach oraz do wyboru dwa pakiety poprawiające styl, tudzież poziom bezpieczeństwa.

Reasumując, niewielki Nissan jest ciekawą propozycją dla Pań szukających własnego, odmiennego stylu. Charakterystyczna sylwetka znacznie odróżnia się od konkurencyjnych pozycji segmentu B, zaś silnik 1.6 wydaje się być wyszukaną fanaberią. Już za niecałe 37 tysięcy możemy wejść w posiadanie najuboższej i najsłabszej, jednak równie finezyjnej w swojej formie Micry. Obszerność wnętrza zadowoli większość malkontentów, a miły dla oka design deski rozdzielczej szybko się nie znudzi.

Podstawowe dane techniczne:

Silnik: 1598 ccm benzynowy
Moc: 110 KM przy 6000 tys. obr/min
Moment obrotowy: 153 Nm przy 4400 obr/min
Liczba cylindrów, konfiguracja: 4, rzędowy
Układ wtryskowy: wielopunktowy wtrysk paliwa
Sprzęgło: Mechaniczne, z suchą tarczą
Zawieszenie przednie: Niezależne kolumny McPhersona, sprężyny śrubowe
Zawieszenie tylne: belka skrętna, sprężyny śrubowe
Układ kierowniczy: wspomagany elektrycznie, zębatkowy
Rozmiar felg: 16x6j
Rozmiar opon: 185/50 R16
Masa własna: 1017 kg
Dopuszczalna masa całkowita: 1490 kg
Wymiary (długość/szerokość/wysokość): 3719/1660/1540 (mm)
Rozstaw osi: 2430 mm
Pojemność bagażnika: 251-371 litrów
Pojemność zbiornika paliwa: 46 litrów

Osiągi:

0-100 km/h 9.8 sekundy
Prędkość maksymalna 183 km/h
Zużycie paliwa katalogowe:
Cykl miejski 8.7
Cykl pozamiejski 5.4
Cykl mieszany 6.6
Spalanie w teście (miasto+ trasa) 8.0


Tekst: Piotr Mokwiński
Zdjęcia: Mikołaj Urbański




Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Nissan Micra 160SR - uliczny wojownik - nasz test