Ferrari California wbiło się pod autobus. Kierowca przeżył cudem

Kierowca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich może mówić o ogromnym szczęściu. Niewielu osobom udało się bowiem ujść z życiem z podobnych wypadków.

Ferrari California prowadzone przez 34-letniego Araba jechało z prędkością ponad 100 km/h. Kierowca najwyraźniej się zagapił i zauważył autobus zbyt późno kończąc podróż na jego (a właściwie pod jego) tyłem. Szacuje się, że w momencie uderzenia Ferrari miało na liczniku około 100 km/h. Przód pojazdu uległ całkowitemu zniszczeniu. Aż trudno uwierzyć, że kierowca przeżył wypadek. Został przetransportowany do szpitala, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Trzeba przyznać, że supersamochody coraz częściej zaskakują nas poziomem bezpieczeństwa. Mamy nadzieję, że będzie tylko lepiej.