Alessi AR1 - raczej nie zagrozi utytułowanym graczom

Amerykański rynek wzbogacił się o nowego gracza w klasie supersamochodów. Czy Alessi AR1 zagrozi Ferrari i Lamborghini? Raczej nie.

Powodów jest kilka. Auto, które możecie oglądać na zdjęciach zadebiutowało zanim jeszcze wynaleziono iPoda. Dużo, dużo wcześniej, bo w 1979 roku. Niedługo potem słuch po firmie Alessi zaginął. Do dziś. Współczesna wersja Alessi AR1 wygląda dość osobliwie. Trochę Chevroleta Corvette, trochę Forda GT, a całość niestety sprawia wrażenie dzieła domorosłego designera.Niby nie jest tragicznie, ale do najlepszych brakuje całe lata świetlne. Karoseria, którą wykonano z włókna szklanego waży 1450 kg, co w połączeniu z mocnym, wspomaganym kompresorem, 6,2-litrowym silnikiem z Corvette ZR-1 daje całkiem niezłe efekty. 608-konny silnik można opcjonalnie wyposażyć w dwie turbosprężarki, dzięki czemu moc wzrośnie do 750 KM. Standardowo Alessi AR1 przyspiesza 0-100 km/h w czasie 3,4 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 320 km/h.

Wnętrze jest typowo amerykańskie, czyli luksusowe. Nie znajdziecie tu włókna węglowego, czy superlekkich foteli. Zamiast tego klimatyzacja, kamera cofania oraz elektrycznie otwierana klapa bagażnika i pokrywa silnika. Producent planuje stworzyć 50 egzemplarzy AR1. Cena nie została podana do publicznej wiadomości. Jak myślicie? Bedą jacyś chętni?